Piotr Sz. (37 l.) był strażnikiem miejskim z Bielska-Białej. Mężczyzna w październiku 2019 bestialsko zamordował swoją żonę. Podczas kłótni pobił ją i udusił. Iza (33 l.) była w szóstym miesiącu ciąży. Całe zajście zostało nagrane. Kobieta szukała bowiem dowodów na zdradę Piotra. Dlatego schowała w kuchni dyktafon. To on był kluczowym dowodem na to, że to Sz. odpowiada za zniknięcie kobiety. Po zbrodni zawinął ciało Izy w strecz i wywiózł do lasu koło Siewierza. Sam potem wrócił do domu. Wieczorem grał z kolegami w piłkę, a na drugi dzień do pracy. Jakiś czas potem zgłosił, że jego żona zaginęła. Policjanci przeczuwali, że Sz. ma coś wspólnego z jej zniknięciem. Kilka dni później ciało Izy znalazł grzybiarz. W końcu Piotr Sz. został zatrzymany.
Strażnik miejski zamordował żonę w ciąży [ZDJĘCIA]
Sąd skazał zabójcę Izy na 25 lat więzienia. W uzasadnieniu podał, że uznał mężczyznę winnym zabójstwa, ale zabójstwo nie zostało popełnione "ze szczególnym okrucieństwem". O przedterminowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać po 20 latach. Ma też zapłacić odszkodowania bliskim ofiary. Prokuratura domagała się dożywocia. Śledczy nie mają zamiaru rezygnować z walki o surowszą karę. - Prokuratura złożyła wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku, od którego przysługuje apelacja i ona zostanie złożona - powiedział we wtorek prokurator Jacek Boda.
Zobacz koniecznie: Udusił ciężarną Izę, pastwił się nad żoną 20 minut! Jest wyrok dla Piotra Sz.
Ze słów Body wynika, że śledczy chcą poznać szczegółowo motywy, którymi kierował się sąd. Już teraz jednak wskazał, że strona skarżąca nie godzi się z wysokością kary, a także z uznaniem, iż morderca nie działał ze szczególnym okrucieństwem. Apelację zapowiedziała także mecenas Justyna Kaczmarczyk, obrońca Piotra Sz. z urzędu.
Czytaj także: Więził ministrantów i gwałcił w podziemiach kościoła. "Najgorzej było, kiedy chciałem mu uciec"