DRAMAT W TYCHACH

Urodzinowa niespodzianka zamieniła się w koszmar. Oskarżyli 23-latka o zabójstwo przyjaciela. „Nie chciałem nikogo zabić”

Przyjechali całą paczką do Polski, by popracować, zarobić pieniądze i zapewne wrócić do rodzinnej Kolumbii. Wszystko szło z godnie z planem, aż do urodzin jednego z nich. Podczas radosnej fiesty doszło do krwawej awantury. Bójka była na noże, butelki i patelnie. Julio T. († 34 l.) zginął. Dziś czterech jego kolegów stanęło przed sądem. Cristian S. (23 l.), który świętował swój jubileusz, jest oskarżony o zabójstwo.

Nigdy nie chciałem nikogo zabić. Julio był moim przyjacielem. Proszę Julio i jego rodzinę o wybaczenie − mówił ze łzami w oczach przed katowickim Sądem Okręgowym Cristian S. nie przyznając się jednocześnie do winy.

Młody Kolumbijczyk od listopada ubiegłego roku jest tymczasowo aresztowany. W piątek (25 października) ruszył jego proces o zabójstwo, a na ławie oskarżonych zasiedli też Bayron M. (34 l.), Brayan B. (22 l.) oraz Dayro R. Wszyscy odpowiadają za udział w bójce.

Do krwawej masakry doszło w Tychach. W domu przy ul. Ziębiej. Mieszkali w nim głownie obcokrajowcy, którzy pracowali w mieście. Była noc z soboty na niedzielę 26 listopada 2023 roku. Cristian miał urodziny. Jego dziewczyna przygotowała dla niego przyjęcie. − Nie wiedziałem o tym, to była dla mnie niespodzianka − mówił na sali sądowej Kolumbijczyk.

Zabawa trwała w najlepsze, mniej więcej do godziny 2 w niedzielę. Kilku biesiadników poszło na zewnątrz zapalić papierosy. Doszło między nimi do awantury, która szybko zamieniła się w bójkę. − Kłótnia była o pracę − twierdził główny oskarżony, lecz nie wyjaśnił, co konkretnie miał na myśli.

Wkrótce w rękach walczących mężczyzn pojawiły się różne sprzęty. Rzucano i uderzano butelkami, kamieniami, czymkolwiek, co było pod ręką. Do walki włączył się też Cristian. Dziś twierdzi, że chciał bronić innych, na czele z obecnymi na miejscu kobietami. − Prowodyrem był Julio. To on zaatakował. Przewrócił na ziemię dziewczynę. Zabrałem z kuchni patelnię do prawej ręki i nóż do lewej, ale nie pamiętam, żebym zadawał nim ciosy − opisywał zajście Kolumbijczyk.

Tym niemniej Cristian był tak zajadły, że biegł i atakował Julia nawet poza posesją. Ich bójka skończyła się na ulicy. To tam Julio padł nieprzytomny. W plecach miał dwie rany od noża. Został też uderzony patelnią. Gdy przyszło opamiętanie, zawiadomiono pogotowie, niestety mimo reanimacji − Julio zmarł.

Wkrótce pod domem, w którym mieszkali Kolumbijczycy, zjawili się policjanci. Zatrzymali wszystkich uczestników przyjęcia. Czterech z nich usłyszało wówczas zarzuty. Dziś z wolnej stopy odpowiadają tylko dwaj: Brayan B. (22 l.) oraz Dayro R. są oskarżeni o udział w bójce. Obaj są wciąż w Polsce i pracują.

W areszcie oprócz Cristiana S. siedzi też Bayron M. Podczas piątkowej (25 października) rozprawy, żaden z nich nie zdążył zabrać głosu. Nie wiadomo więc, czy przyznają się do winy.

Na sali nie był obecny nikt z rodziny zamordowanego Julio. Byli za to najbliżsi oskarżonych − m.in. matka Cristiana. Nie chciała rozmawiać z prasą.

Świętował urodziny, zabił Julio
Sonda
Czy dożywocie to odpowiednia kara za zabójstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają