O tej nietypowej interwencji poinformował portal katowice.wyborcza.pl. - Tuż przed godziną 20 w poniedziałek operator numeru alarmowego 112 odebrał nietypowe zgłoszenie. – Na płocie ogrodzenia cmentarza przy ulicy Francuskiej wisi jakiś mężczyzna i krzyczy z bólu – twierdził zgłaszający.
Na miejsce przyjechał patrol policji - funkcjonariusze musieli być niezwykle zdziwieni zastanym widokiem. Na płocie siedział mężczyzna, który został unieruchomiony przez pręt, jaki wbił mu się w pośladek podczas próby sforsowania ogrodzenia. Ból, przynajmniej częściowo, uśmierzył mu alkohol, pod którego wpływem był katowiczanin.
Z pomocą poszkodowanemu ruszyła straż pożarna i pogotowie. Po jakimś czasie wspólnymi siłami zdjęli z płotu mężczyznę i skierowali go do szpitala. Dlaczego wybrał akurat taką drogę? Wszystko wskazuje na to, że chciał skrócić sobie spacer swój spacer przez zamknięty cmentarz.