Przemawiał także premier Mateusz Morawiecki, a prezydencki minister odczytał list skierowany do obchodzących 39. rocznicę podpisania Porozumienia Jastrzębskiego, trzeciego po tych ze Szczecina i Gdańska. To dzięki niemu Jastrzębie-Zdrój ma swoje miejsce w historii, zapisanej wpierw w latach 1980-81, a potem w 1988 r. – Robotnicy w 1980 roku mieli wielką odwagę przeciwstawić się złu. Robotnicy walczyli o godność, o normalność. Śpiewaliśmy „Mury” Jacka Kaczmarskiego i wierzyliśmy, że jak przyjdzie wolność to mury runą – mówił do uczestników pamiętnych strajków premier Mateusz Morawiecki (51 l). Bo to były, w kontekście wydarzeń z tamtych lat, bardzo ważne strajki. Do strajkujących, m.in. na Wybrzeżu, dołączyli się górnicy, uważani wówczas za pupilów władzy z Edwardem Gierkiem na czele.
I wówczas górnicy obalili ten stereotyp. Ich strajki były wyrazem odwagi górników oraz pracowników innych zakładów pracy. Przezwyciężyli lęk i wystąpili przeciwko systemowi komunistycznemu. – Systemowi, który zniewalał człowieka, ale też poprzez to zniewalał pracownika. Ludzie byli traktowani jak przedmioty, a nie jak podmioty – mówił przewodniczący Duda. Strajkujący na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim dołożyli – co podkreślił w liście prezydent RP – do żądań robotników z Gdańska i Szczecina, własne postulaty społeczne i pracownicze, m.in. zniesienie czterobrygadowego systemu pracy i wprowadzenie sobót wolnych od pracy.