„Ograniczenie produkcji jest spowodowane kilkoma czynnikami: spowolnieniem aktywności gospodarczej w Europie, schodzeniem ze stanów magazynowych przez klientów, rosnącym importem spoza Unii Europejskiej, a także wzrostem cen gazu i energii. Ponadto ceny uprawnień do emisji CO2, które nie dotyczą producentów stali spoza Unii Europejskiej, osiągnęły w tym roku rekordowo wysoki poziom, sprawiają że produkcja stali w Europie staje się mało konkurencyjna” – podał (8 września) w komunikacie zarząd ArcelorMittal Poland. Dodajmy, że AMP ma u nas 6 zakładów w województwach: katowickim, małopolskim i opolskim, w których pracuje ponad 10 tys. osób. Dla (historycznego) porównania: to 50 proc. stanu zatrudnienia w Hucie Katowice za PRL. Wróćmy jednak do teraźniejszości. Czy zatrzymanie jednego z dwóch wielkich pieców będzie oznaczało… redukcję zatrudnienia? Zarząd AMP twierdzi, że zwolnień nie będzie. Sytuacja jest rozwojowa i nie wiadomo, jak będzie miała się za parę miesięcy.
– Zarząd poinformował nas, że koncern podjął decyzję o zatrzymaniu wielkiego pieca nr 3. Ma to nastąpić na przełomie września i października. Nie był w stanie określić, jak długo może potrwać postój. Informacją, którą udało nam się uzyskać, jest to, że minimalny czas wstrzymania pracy wyniesie 6 tygodni, a datą graniczną ponownego uruchomienia wielkiego pieca nr 3 jest marzec przyszłego roku. Wtedy ma się rozpocząć remont wielkiego pieca nr 2, któremu kończy się dopuszczenie techniczne – informuje Lech Majchrzak, przewodniczący „Solidarności” w oddziale AMP w Dąbrowie Górniczej.
Problem w tym, że remonty remontami, a wzrost kosztów produkcji, wzrostem. – Przy produkcji tony stali emituje się 2 tony CO2. Przy obecnych cenach uprawnień w ramach unijnego systemu ETS oznacza to, że koszt produkcji każdej tony stali rośnie o ok. 160 euro w porównaniu do producentów spoza UE, którzy nie muszą płacić za emisje. Cena energii wzrosła dla nas w tym roku 8-10 razy, nastąpił również znaczny wzrost ceny gazu. W takich warunkach ceny stali nie pokrywają kosztów produkcji – zaznacza Lech Majchrzak. Jak długo więc AMP może utrzymywać obecny stan posiadania i de facto dopłacać do biznesu? Kto miałby o tym informację, sporo mógłby ugrać na giełdach papierów wartościowych. Związkowcy w czarnym scenariuszu rozwoju sytuacji zakładają, że mogłoby dojść do likwidacji części surowcowej w dąbrowskiej hucie. To związane byłoby ze zwolnieniem z pracy w AMP o 2,5 tys. osób „i kolejnych tysięcy w firmach kooperujących”. Przypominają, że taki właśnie scenariusz zrealizował się w krakowskim oddziale AMP w 2020 r. W d. Hucie im. Sendzimira (jeszcze dawniej im. Lenina) czasowo wyłączono piec, a z czasem okazało się, że część surowcowa została zlikwidowana. Wówczas ceny gazu i energii były takie, że dziś można sobie o nich tylko pomarzyć.
Wg niezależnych ekspertyz zimą przemysł musi przygotować się na ograniczeniach w dostawach (i tak horrendalnie drogiego gazu. Rząd kontruje takie wizje, twierdząc, że ograniczeń nie będzie (a dobrze będzie, jeśli cena gazu w zimie utrzyma się na obecnym, letnim poziomie). – Przemysłowe zakłady energochłonne nie są w stanie magazynować gazu na zapas, bo zużywają go zbyt dużo, więc muszą polegać przede wszystkim na współpracy z Gaz-Systemem, odpowiedzialnym za przesył gazu ziemnego na terenie Polski, oraz Polską Spółką Gazownictwa, narodowym operatorem systemu dystrybucji gazu ziemnego – podkreśla dla portalu WysokieNapiecie.pl Henryk Kaliś, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. Za trzy miesiące okaże się, czy rację mieli dzisiejsi pesymiści czy optymiści…