Gliwice to jedno z niewielu miast w regionie nie mających do tej pory uregulowanej sytuacji dotyczącej wystawiania karty zgonu osób zmarłych w granicach administracyjnych gminy. W związku z taką sytuacją p.o. prezydenta miasta Janusz Moszyński podjął decyzję o rozesłaniu zapytań ofertowych w zakresie świadczenia tego typu usług. Ofertę skierowano do m.in. niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, praktyk lekarza rodzinnego i szpitali. Jak poinformował magistrat jest już jedna propozycja współpracy. W Polsce o instytucji koronera mówi się od dawna. Ministerstwo zdrowia przygotowało nawet projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów. Po co gminie koroner?
A choćby do tego, by nie dochodziło do sytuacji, jak się wydarzyła w Gliwicach, w sierpniu 2018 r. Wówczas zmarła starsza wiekiem kobieta, w swym mieszkaniu. Zwłoki znalazł syn. I dopiero po 10 godzinach wydzwaniania przyjechał lekarz i wypisał stosowny dokument. Bez niego nie można było załatwiać spraw związanych z pochówkiem matki. Syn imał się wcześniej różnych sposobów, by jak najszybciej otrzymać stosowny dokument. M.in. zgłosił policji, że jego matkę prawdopodobnie... zamordowano! Gminy nie czekają na ustawowe załatwienie „sprawy” i wynajmują koronerów na własny rachunek. To samo chce teraz zrobić gliwicki magistrat.