śpiący pijak

i

Autor: Andrzej Bęben

W miejscu publicznym nie wolno pić. Tym bardziej, gdy się jest… złodziejem!

2019-10-28 19:01

Porządnie, że tak to nazwiemy, zabalował 35-letni będzinian po udanym skoku na willę. Tak świętował, że usnął na ławce. Obudzili go mundurowi. Wydmuchał 3,5 promila. Nawet przez 5 lat może być na odwyku. W zakładzie karnym.

Policjanci z Będzina nie ukrywają, że tak beztroskiego złodzieja, to dawno nie widzieli. Rankiem, w niedzielę (27 października) 33-latek obłupił dom przy ul. Małobądzkiej, tuż przy granicy z Sosnowcem, z cennych walorów. Ukradł biżuterię, telefony komórkowe, gotówkę, komputer, dokumenty. Złodziejski sukces postanowił świętować w plenerze. Babie lato sprzyjało temu. No to się napił na ławeczce i alkohol wpity przed skokiem i po skoku swoje zrobił. Przysnęło się złodziejowi. I może by nawet wytrzeźwiał na wolnym powietrzu, gdyby nie zainteresowali się nim policjanci i strażnicy miejscy. Trudno go było dobudzić.

Mundurowi zdecydowali się przeszukać kieszenie spitego gości, by dowiedzieć się, z kim mają do czynieni. I się okazało, że nie tylko z drobnym pijaczkiem. 33-latek usłyszał już zarzuty. Grozi mu do 5 lat więzienia. Oczywiście nie za picie w miejscu publicznym, bo jakby ktoś nie widział, to za coś takiego grozi „tylko” grzywna. Jedynie sto złotych.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki