Policjanci z Będzina nie ukrywają, że tak beztroskiego złodzieja, to dawno nie widzieli. Rankiem, w niedzielę (27 października) 33-latek obłupił dom przy ul. Małobądzkiej, tuż przy granicy z Sosnowcem, z cennych walorów. Ukradł biżuterię, telefony komórkowe, gotówkę, komputer, dokumenty. Złodziejski sukces postanowił świętować w plenerze. Babie lato sprzyjało temu. No to się napił na ławeczce i alkohol wpity przed skokiem i po skoku swoje zrobił. Przysnęło się złodziejowi. I może by nawet wytrzeźwiał na wolnym powietrzu, gdyby nie zainteresowali się nim policjanci i strażnicy miejscy. Trudno go było dobudzić.
Mundurowi zdecydowali się przeszukać kieszenie spitego gości, by dowiedzieć się, z kim mają do czynieni. I się okazało, że nie tylko z drobnym pijaczkiem. 33-latek usłyszał już zarzuty. Grozi mu do 5 lat więzienia. Oczywiście nie za picie w miejscu publicznym, bo jakby ktoś nie widział, to za coś takiego grozi „tylko” grzywna. Jedynie sto złotych.
Polecany artykuł: