W pierwszej połowie piłkarze Piasta i Pogoni bombardowali bramki rywala głównie z dystansu. W ekipie gości już w 2. minucie mocny strzał oddał Drygas, ale pewnie piłkę złapał Szmatuła. Po przeciwnej stronie boiska najgroźniejsze uderzenia oddali Valencia i Kirkeskov z rzutu wolnego. Na wysokości zadania stanął Jakub Bursztyn. Jednak najlepszą okazję zmarnował Parzyszek. W 40. minucie Piast wyszedł z kontrą - Jodłowiec wrzucił piłkę ze skraju pola karnego, a napastnik gości potężnie uderzył w poprzeczkę.
Polecany artykuł:
W drugiej połowie okazji do zdobycia gola było mało. Najlepszą w Piaście miał Parzyszek, który w 56. minucie huknął mocno z bliska, ale Bursztyn instynktownie odbił strzał. Z kolei Portowcy zagrozili gościom w doliczonym czasie, gdy potężny strzał z dystansu Drygasa wypluł przed siebie Szmatuła. Przed dobitką tego uderzenia uratowali swojego kolegę obrońcy. Jeszcze w końcówce na bramkę gospodarzy w samotnym rajdzie ruszył Hateley. Anglik został powstrzymany przez wracającego Hostikkę.
Wydarzeniem meczu był z pewnością powrót Adama Frączczaka na boisko, który przez długi czas zmagał się z chorobą. Piłkarz Pogoni wszedł na murawę na kilkanaście ostatnich minut.
Tymczasem w Białymstoku Legia Warszawa przegrała 1:0 po samobójczym trafieniu Wieteski. Piast jest na prowadzeniu i ma 69 punktów, klub ze stolicy traci dwa oczka. Lechia w walce o mistrzostwo już się nie liczy. Podopieczni Waldemara Fornalika zagrają o tytuł w niedzielę na własnym stadionie z Lechem Poznań. W Warszawie Legia podejmie Zagłębie Lubin. Jeśli Piast wygra, zdobędzie pierwsze mistrzostwo w historii i pierwsze od 30 lat dla drużyny z Górnego Śląska.