Pogrzeb zamiast ślubu

W sobotę miał jej przysiąc wierność, w czwartek zabił Barbarę. "Było nam bosko"

2025-04-29 10:16

To miała być miłość na jesień życia. Damian (62 l.) poznał Barbarę (68 l.) w internecie. Ona była wdową. On już także pochował swoją ślubną. Popisali trochę przez komunikator i coś zaiskrzyło. Potem przyszedł czas na randki. Wreszcie kobieta zamieszkała u Damiana w domku przy Wysokiej w Wodzisławiu Śląskim. Niestety nie żyli tam ani długo, ani zbyt szczęśliwie...

Damiana M., wszyscy w okolicy znali w dzielnicy Wodzisławia Radlin II (woj. śląskie) jako "Danka". Od dnia gdy zmarła jego ukochana żona był samotny. Mężczyźnie doskwierał brak towarzyszki życia. Podobnie było z Barbarą G. Kobieta z Niemodlina (woj. opolskie) też szukała kogoś, z kim można by przejść przez resztę życia. Pewnego dnia oboje "trafili się" na portalu randkowym. I oboje poczuli, że tym razem to jest coś więcej niż tylko przelotna znajomość.

- Poznaliśmy się 30 lipca 2023 roku w internecie. To data, kiedy zmarła moja żona. Basia powiedziała mi, że to przeznaczenie - powie potem w sądzie Damian M.

Trudno walczyć z przeznaczeniem, więc znajomość zaczęła nabierać rumieńców. Barbara i Damian rozmawiali ze sobą przez telefon nawet po kilka godzin dziennie. - Oboje doszliśmy do wniosku, że jesteśmy do siebie stworzeni - opowiadał w sądzie Damian M.

Pijany pędził przez wieś i zabił 10 latka

W połowie września 2023 r. spotkali się po raz pierwszy twarzą w twarz. Do spotkania doszło w Wodzisławiu. Barbarę przywieźli tam samochodem bliscy, a Damian M. przywitał ją wielkim bukietem czerwonych róż. Wkrótce oboje widywali się regularnie. Potem ona przyjeżdżała do domku Damiana w Wodzisławiu i zostawała na coraz dłuższe pobyty. Wreszcie przeprowadziła się do niego. Na pozór wszystko układało się dobrze. Do tego stopnia, że para postanowiła się pobrać. A datę ślubu wyznaczono na sobotę 18 listopada 2023 r. Ich związek bynajmniej nie miał charakteru platonicznego.

- Było nam bosko. Kochaliśmy się codziennie, a liczba stosunków rosła z każdym dniem. Podstawą naszej znajomości był seks - tak mówił o związku Damian M.

Im jednak było bliżej daty ślubu, tym gorzej działo się w związku - kochankowie już potrafili się i pokłócić, i obrazić na siebie. Pani Barbara nawet w pewnym momencie spakowała rzeczy i wyprowadziła się w rodzinne strony. Potem jednak się pogodzili i kobieta wróciła do Wodzisławia.

Jednak obecność Barbary już tak jakby mniej pasowała Damianowi M. Zaczęła go uwierać niczym kamyk w bucie. - Była zaborcza. Zawsze musiała postawić na swoim. Nie miałem żadnej wolnej przestrzeni. Nie mogłem nawet spokojnie popatrzeć w telewizor. Czułem się bezsilny i bezbronny. Ona nie rozumiała żadnej odmowy, żadnego sprzeciwu - narzekał potem na sali sądowej mężczyzna.

I rzeczywiście para doszło do wniosku, że jednak nie mogą się pobrać. Planowane zaślubiny zostały anulowane, a Barbara po raz wtóry zaczęła pakować swoje rzeczy, by wrócić do Niemodlina. W czwartek 16 listopada 2023 r. doszło do tragedii. Był wczesny ranek. Kobieta wybierała się w drogę. Miała spakowane walizki i chciała tylko powiedzieć niedoszłemu mężowi "do widzenia". Wtedy jednak Damian M. ją zaatakował. Barbara uciekała po domu i krzyczała, ale jej wołań nie słyszał nikt, bo rolety w domu były opuszczone. Damian M. w końcu dopadł Barbarę. Zacisnął na jej szyi ręce. Zwolnił chwyt dopiero, gdy poczuł, że jej ciało wiotczeje.

Drugim aktem tragedii była próba odebrania sobie życia. Damian M. kilka razy ciął się nożem. W pewnym momencie stracił przytomność z upływu krwi. Dopiero około południa któryś z sąsiadów zwrócił uwagę, że rolety w oknach u M. wciąż są zasunięte. Ponieważ to się nigdy nie zdarzało, postanowił zadzwonić na numer alarmowy. Gdy służby znalazły się na miejscu Damian M. jeszcze żył. Niestety kobiecie nie można było już pomóc.

Po krótkim pobycie w szpitalu Damian M. trafił za kraty z zarzutem zabójstwa. Gdy ruszył jego proces i składał zeznania, zaczął od skruchy tak jak wielu innych zabójców. - Chciałem przeprosić rodzinę Barbary, bardzo tego żałuję - mówił do obecnych na sali członków rodziny zamordowanej kobiety.

Potem szczegółowo opowiedział o znajomości z Barbarą, nie pomijając przy tym intymnych szczegółów. Gdy sąd pytał o dzień, w którym Damian M. dokonał morderstwa, w oczach mężczyzny pojawiły się łzy, a zeznanie było co rusz przerywane przez jego głośny szloch. Tłumaczył, że do zbrodni doszło przez depresję, na którą się leczy.

- W trakcie tego czynu było u mnie jakieś zaciemnienie, wynikające z bezradności i bezsilności wobec jej osoby. Bardzo żałuję, że to się stało. Pamiętam, że jak ją dusiłem, to powiedziała do mnie: „Damianku”. Choroba mnie dopadła, a ona była radosna i rozgadana. To mnie denerwowało. Ja nie wiem, co we mnie wtedy wstąpiło - przekonywał sąd.

Damian M. został uznanym za winnego zabójstwa. Sąd orzekł karę 11 lat więzienia. Ani obrona, ani prokuratura nie wniosły apelacji. Tym samym wyrok się uprawomocnił.

Gdzie szukać pomocy w sytuacjach kryzysowych?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys bądź masz myśli samobójcze, zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
  • Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
  • Strona internetowa pokonackryzys.pl

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112.

Super Express Google News
Sonda
Czy dożywocie to odpowiednia kara za zabójstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki