Kopalnię chciałaby zbudować zbudować kanadyjska spółka Rathdowney Poland należąca do górniczego potentata Hunter Dickinson Inc. W czwartek (3 października) jej przedstawiciele spotkali się z mieszkańcami. Przyszło 400 osób! Ilu z nich należy do Stowarzyszenia „Nie dla kopalni cynku i ołowiu”, nie wiadomo. Jasne jest, że sprzeciw społeczny przeciwko inwestycji (na razie tylko będącej w sferze biznesowych planów) jest duży. Dlaczego? Powody takiego nastawienia można wyczytać ze 130 banerów wywieszonych przez Stowarzyszenie: „Nie dajmy się wkopać w zatrute powietrze, glebę i wodę, w problemy z dostępem do wody, w miejsca pracy nie dla nas, szkody górnicze”. Nie tylko Stowarzyszenie i prezydent Zawiercia są na NIE DLA KOPALNI. Przeciwne inwestycji są także władze Poręby i Ogrodzieńca oraz starosta zawierciański i większość radnych powiatowych.
Biznesowy projekt Kanadyjczyków jest już na tzw. tapecie od 2013 r. Faktycznie, pierwsze plany zakładały, że rudy wydobywane byłyby ze złoża pod Zawierciem. Po protestach mieszkańców Rathdowney Poland przebudował biznesplan i postanowił skupić się na rozpoznaniu złóż w Rokitnie Szlacheckim k. Ogrodzieńca. Jednak droga do budowy kopalni jest jeszcze długa. Spółka ma koncesje poszukiwawcze, a do zbudowania zakładu górniczego trzeba koncesji na wydobycie. Gdyby takową Kanadyjczycy dostali, to w takiej kopalni miałoby pracę 600 osób i ok. 3 tys. w tzw. kooperacji. Z głębokości 150 m wydobywałoby się od 6 do 8 tys. ton rudy dziennie. W złożach na wydobycie czeka 77 mln ton! Nic dodać, nic ująć.