Wikary nazwał proboszcza tyranem. W czasie mszy
Artur Sroga to młody ksiądz. Ma 29 lat, święcenia kapłańskie przyjął w 2018 roku. Jest aktywny w Internecie, prowadzi konto na TikToku i Instagramie. Opowiada tam o wierze, ale również pokazuje, co robi w wolnym czasie.
W 2020 roku rozpoczął posługę w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach. W 2022 roku przeszedł do parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej w Mysłowicach. Tam młody wikariusz wytrzymał tylko dwa miesiące.
Jak podaje portal CTMyslowice.pl, minionej niedzieli podczas Mszy Świętej ksiądz Artur pożegnał się z wiernymi. Publicznie przyznał, że odchodzi z parafii, ponieważ z proboszczem nie da się wytrzymać. Nazwał go "tyranem". Wspomniał również o swoim poprzedniku, który nie wytrzymał psychicznie na parafii.
Na probostwie interweniowała policja
Jak się okazuje, dzień wcześniej na teren probostwa miała miejsce policyjna interwencja. Wikary, który wrócił późno, nie mógł wejść do środka budynku. Twierdził, że w drzwiach zostały wymienione zamki. Na miejsce wezwał policję, co jednak nie pomogło. Na probostwie nadal nikt nie otwierał.
Całą sprawą ma się teraz zająć Kuria Metropolitalna Archidiecezji Katowickiej. Na czas publikacji artykułu nie otrzymaliśmy od nich komentarza w sprawie. Wypowiadać nie chce się także ks. Artur Sroga, który tylko krótko wyjaśnił, że jest to dla niego "trudna sytuacja".