Chorym na nowotwór złośliwy kobietom zalecił plastry oczyszczające. Obie zmarły
Mężczyzna zalecił kobietom zaprzestanie dotychczasowego leczenia i zaproponował "terapię", za którą zainkasował ponad 45 tys. zł. Obie kobiety zmarły.
- Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód. Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa Katowice-Wschód. 56-latek odpowie za oszustwa na szkodę dwóch kobiet, narażenie ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także za udzielanie świadczeń zdrowotnych bez uprawnień - poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.
Jak ustalono w toku śledztwa, kobiety zgłosiły się do mężczyzny w różnym czasie. Obie chorowały na nowotwór złośliwy i były w trakcie leczenia specjalistycznego.
Bioenergoterapeuta nie miał uprawnień do leczenia, zapewnił jednak kobiety, że jest lekarzem i zna się na leczeniu.
- Po przeprowadzonych rzekomych badaniach, m.in. przy użyciu przedmiotu przypominającego wahadełko, zapewnił pokrzywdzone, że nie chorują na nowotwory, a zostały zarażone różnymi patogenami. Zalecił im zaprzestanie dotychczasowego leczenia i przyjmowania leków - opisała prok. Zawada-Dybek.
Polecany artykuł:
Zaproponował kobietą naświetlania, maty i plastry oczyszczające
Mężczyzna wprowadził kobiety w błąd, że proponowane przez niego naświetlania generatorem plazmowym, plastry oczyszczające i maty grzewcze z kamieni pozwolą na powrót do zdrowia. Cierpiące na nowotwory kobiety przekazały oskarżonemu łącznie 45,6 tys. zł, na tę kwotę składało się przede wszystkim wynagrodzenie za świadczone porady, a także koszty wynajmu lamp do naświetlań.
- Szkody zdrowotne, związane z opóźnionym leczeniem, które z uwagi na pogarszający się stan zdrowia kobiety ostatecznie podjęły, okazały się niemożliwe do naprawienia. Obie kobiety zmarły: jedna w wieku 66 lat, a druga w wieku 35 lat - podkreśliła prokuratura. Postępowanie zainicjował mąż jednej z pokrzywdzonych.
Śledczy przytaczają opinię biegłego z zakresu medycyny, który wskazał, że działania podejmowane przez oskarżonego były w świetle nauk medycznych niedopuszczalne i szkodliwe. Pacjentki utraciły bezpowrotnie kilka miesięcy prawidłowego leczenia, które mogło wydłużyć ich życie i zmniejszyć ich cierpienia fizyczne i psychiczne.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego 56-latek nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu 8 lat więzienia.