Na początku maja przed wyjazdowym posiedzeniem rządu w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach, wykryto urządzenie mogące służyć do podsłuchu. Jednak jak przekazała wówczas rzeczniczka wojewody śląskiego- Alicja Waliszewska: "Podczas jednej z takich kontroli wykryto urządzenie, które prawdopodobnie jest elementem starego systemu nagłośnieniowego. Możliwe, że zostało zamontowane przez emerytowanego pracownika urzędu i służyło do komunikacji wewnętrznej".
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nie znalazła podstaw, by stwierdzić, że urządzenie służyło do podsłuchu i bezprawnego pozyskiwania informacji. Mimo to, jak informuje RMF24.pl, wojewoda śląski zdecydował się złożyć wniosek do prokuratury, by ta wszczęła śledztwo w sprawie urządzeń podsłuchowych wykrytych w sali. Wojewoda chce, by prokuratura prześwietliła sprawę, a śledczy oficjalnie potwierdzili lub zaprzeczyli, czy doszło do złamania prawa.
Źródło: RMF24.pl