Jak mówi Mariusz Gabrek, szef sztabu WOŚP w Tychach. w rozmowie z Onet.pl, "ksiądz nie chciał, aby wolontariusze kwestowali w pobliżu kościoła". W celu przegonienia sprzed świątyni młodzieży z puszkami WOŚP, wysłał na zewnątrz najprawdopodobniej ministrantów (nie mieli na sobie szat liturgicznych), sam jednak się nie pofatygował.
Dzisiaj Kolejami Śląskimi pojedziecie za darmo
Dziennik Zachodni dotarł do jednej z wolontariuszek, którą spotkał nieprzyjemny incydent. Jak mówiła, poinformowano ich, że proboszcz parafii nie wyraża zgody na zbiórkę publiczną. Takiej zgody jednak ksiądz wydać nie musiał, bo wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a wolontariusze nie przebywali na terenie parafii, a na terenie chodnika, należącego do miasta.
Na miejsce wezwano nawet policję, która nie miała jednak podstaw do wyciągnięcia konsekwencji. Wolontariusze WOŚP działali zgodnie z prawem, wszystko było legalne. Do zdarzenia doszło w niedzielę, przed kościołem pod wezwaniem św. Rodziny w Tychach.