„Bez Wojciecha Korfantego do Rzeczpospolitej nie wróciłby Śląsk, a więc można też zaryzykować tezę, że i cała II Rzeczpospolita mogłaby nie przetrwać, mogłaby być krajem o wiele biedniejszym, mogłaby nie móc zbudować podstawowych swoich osiągnięć przemysłowych, infrastrukturalnych” – napisał premier w liście. Przypomnijmy, że Józef Piłsudski najczęściej przedstawiany za twórcę państwa polskiego po 123 latach nieistnienia był jednym z jego założycieli, obok – Ignacego Paderewskiego, Romana Dmowskiego oraz Wojciecha Korfantego. Przyszły dyktator III Powstania Śląskiego jeszcze przed wojną był posłem do Reichstagu. Po wybuchu Wielkiej Wojny nie bardzo wierzył w to, że Polska może odzyskać niepodległość (co mu niektórzy do dziś wypominają). Potem jednak zmienił zdanie i jako poseł mniejszości polskiej do Reichstagu prowadził w nim mocną, propolską kampanię na rzecz przynależności ziem zabranych Polsce przez Prusy.
W ostatnim wystąpieniu w roli posła w niemieckim parlamencie Korfanty powiedział: „Mości panowie, nie chcemy ani piędzi ziemi niemieckiej. Żądamy jedynie, w myśl postanowień punktu 13. programu Wilsona, własnej, jednej złożonej z ziem trzech zaborów Polski, z zapewnionym jej dostępem do morza. (…) Nie chcemy ani jednego powiatu niemieckiego, tylko żądamy polskich powiatów Górnego Śląska, Śląska Średniego, Poznańskiego, polskich Prus Zachodnich i polskich powiatów Prus Wschodnich”. Wtedy poseł Korfanty zażądał uwolnienia brygadiera Józefa Piłsudskiego. Wkrótce Piłsudski nie będzie lubił Korfantego i odwrotnie.
Spotkanie upamiętniające Korfantego odbyło się z inicjatywy wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka i prezydenta Katowic Marcina Krupy. W czwartek na Placu Sejmu Śląskiego, przed pomnikiem Korfantego zebrali się śląscy politycy, naukowcy, przedstawiciele służb mundurowych, uczniowie klas mundurowych. Były kompanie reprezentacyjne, orkiestra wojskowa, poczty sztandarowe. W oczy wrzucała się grupa rekonstruktorów historycznych, wcielających się w powstańców śląskich. Spojrzenia przyciągała limuzyna Buick z 1925 r., użytkowana również przez Korfantego i sporych rozmiarów „Korfanty”, czyli zrekonstruowany samochód pancerny używany przez powstańców śląskich. Były przemowy, w których wskazywano rolą Korfantego w przywróceniu części Górnego Śląska dla Polski. Mówiono także o tym, że po powstaniach II RP, którą współtworzył nie miał lekkiego życia. Na tyle było ono ciężkie, że w 1935 r. w obawie przed aresztowaniem wyjechał z Polski do Czechosłowacji. Gdy wrócił w kwietniu 1939, szybko został aresztowany. Przesiedział na Pawiaku do 20 lipca. Został zwolniony ze względu na stan zdrowia. Miesiąc później zmarł. Został pochowany w Katowicach, na cmentarzu parafialnym przy ul. Francuskiej. W czwartek, w 150. rocznicę urodzin polityka potomni złożyli przed jego grobem kwiaty...
Polecany artykuł: