Do tąpnięcia doszło w czwartek około godziny 15 tysiąc metrów pod ziemią, a energię wstrząsu wstępnie oszacowano na ok. 3 stopnie w skali Richtera. Pod ziemią było wówczas 17 górników. Przed godziną 17:00 wszyscy zostali odnalezieni. Jeden był w stanie krytycznym i mimo reanimacji nie udało się go uratować. Zmarły pracownik miał 39 lat, pracował jako górniczy elektryk.
Podczas tego wstrząsu dwunastu innych górników odniosło obrażenia. Mają m.in. złamania i stłuczenia oraz uszkodzenia kręgosłupa. Czterech jest w ciężkim stanie. Siedmiu doznało lekkich urazów.
Wszyscy poszkodowani są już na powierzchni - najciężej ranni zostali przetransportowani do szpitali śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, pozostali karetkami pogotowia - trafili do kilku szpitali w regionie. Miejsce tragedii jest zabezpieczone - mówi dyrektor Kopalni Krzysztof Kiełbiowski