Wiadomo o co poprosił Ignaś, gdy spotkał kobietę na ulicy. Serce pęka
4-letni Ignaś sam wyszedł z mieszkania i błąkał się po ulicach Gliwic w samych bucikach. Na ciele chłopca były widoczne siniaki. Chłopca zauważyła Ukrainka przechodząca ze swoim psem ul. Warszawską. To co powiedział jej chłopiec rozrywa serce. Dziecko było spragnione i poprosiło kobietę o wodę. Kobieta kupiła dziecku wodę, a następnie zaprowadziła na policję.
Tam mundurowi odkryli brutalne ślady przemocy na jego ciele. W sobotę, 3 sierpnia, Sąd Rejonowy w Gliwicach zdecydował o aresztowaniu Julii B. i Patrycji J. na trzy miesiące. Obie usłyszały zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad 4-letnim Ignacym Z.
- Na ciele dziecka stwierdzono liczne obrażenia w postaci urazów lewego ramienia, klatki piersiowej, policzka prawego, urazu lewego oczodołu, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała chłopca na okres poniżej 7 dni i mogły powstać w sposób czynny - czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Od 2023 r. chłopczyk mieszkał wraz ze swoją matką, Julią B., oraz jej partnerką, Patrycją J. To, czego doświadczało dziecko za zamkniętymi drzwiami mieszkania, ciężko pojąć, wytłumaczyć i zrozumieć. Z ustaleń śledczych wynika, że Patrycja J. w wyjątkowo okrutny sposób znęcała się nad 4-latkiem. Ignacy był bity kablem, zamykany w szafie, gryziony, szarpany, rzucany o ścianę. Kobieta miała głodzić chłopca, a także zabraniać mu załatwiania podstawowych potrzeb fizjologicznych. Wszystko to na oczach matki Ignacego, która w żaden sposób nie reagowała i nie broniła swojego syna przed agresją ze strony jego oprawczyni. Wręcz przeciwnie, sama stosowała wobec 4-latka przemoc, a także bez skrupułów go wyzywała.
Polecany artykuł: