Szok!

Wstrząsający mord w Sosnowcu. Piotr był zimny jak głaz. Włos jeży się na głowie

2025-02-06 14:10

Gdy w zielonym drelichu aresztanta wchodził na salę sądową, w kajdankach i pilnowany przez policjantów, jego twarz była zimna jak głaz, a nieco zmrużone oczy wyrażały całkowitą obojętność. Rok temu w Sosnowcu, Piotr B. (33 l.) dokonał masakry swoich najbliższych. Rzucił się z nożem na rodziców i podziurawił ich jak sito. Mordu dokonał w tak drastyczny sposób, że proces toczy się za zamkniętymi drzwiami.

Zabójstwo w Sosnowcu. Syn odebrał życie rodzicom

Życie małżonków Ewy (+67 l.) i Marka (+66 l.) zostało brutalnie odebrane przez ich własnego syna. Piotrowi B. grozi dożywocie. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Proces jest tajny, więc nie wiadomo, czy przyznał się do winy i czy złożył przed sądem wyjaśnieniaHorror wydarzył się 11 lutego 2024 roku. Było niedzielne popołudnie, gdy na Wapienną w sosnowieckiej Środuli zjechały się radiowozy i ambulans. By dostać się do jednego z domów, trzeba było wyważyć drzwi. W środku, w sypialni, mundurowi natrafili na makabryczny widok. W łóżku był już dawno ostygłe ciała Ewy i Marka. Oba potwornie okaleczone. Potem patolodzy doliczyli się w ciele kobiety co najmniej 12 ciosów nożem, a mężczyzna otrzymał ich 14. Dalszy ciąg materiału znajduje się pod galerią ze zdjęciami.

Piotr B. próbował uciec z kraju

W tym czasie Piotr B. był już w rękach warszawskich policjantów. Jak się tam znalazł? Próbował uciec z Polski. Jak ustalili śledczy mordu dokonał w nocy z 10 na 11 lutego 2024 r. Rodzice spali, gdy ich zaatakował. Ofiary rozpaczliwie się broniły, ale nie miały szans. Morderca zabrał karty bankowe rodziców, wsiadł w samochód i zaczął jechać w kierunku Czech. Potem zmienił plan - porzucił auto pod Zabrzem. "Stopem" dojechał aż do stolicy. Dopiero wtedy coś w nim pękło - jednemu z kierowców miejskiego autobusu wyznał, że zabił rodziców. Wkrótce został zatrzymany, a informacja o zabójstwie wysłana do policjantów z Sosnowca.

Dlaczego doszło do takiej tragedii? To ma wyjaśnić proces. Najbardziej prawdopodobnym motywem jest narastający konflikt z rodzicami. Piotr B. nie garnął się do pracy, choć ma wyższe wykształcenie. Obciążał finansowo matkę i ojca. Ci z kolei próbowali na różne sposoby skłonić swego syna, by przestał być darmozjadem. Do sprawy będziemy wracać w naszym regionie.

Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym profilu na Facebooku oraz na mailu - [email protected].

Super Express Google News
Autor:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają