Sosnowiec. Cmentarz parafialny na Środuli - Przyjechałam z Niemiec tylko na pierwszego listopada. W piątek biegiem leciałam, jak tylko usłyszeliśmy, że cmentarze miały być pozamykane. Jak byłam w kwiaciarni to kobieta mówiła, że ludzie ją wyrolowali. Nie poodbierali zamówień. Tak się nie robi!! To jest jakiś koszmar!- mówi nam Barbara Kula (53 l.)
Wypominki online. PIĘKNA akcja Super Expressu i ks. Halwy na Wszystkich Świętych
W Niemczech obywatele wiedzieli, że cmentarze będą zamknięte trzy dni wcześniej. Mogli się przygotować na to, co ich czeka. W Polsce było zupełnie inaczej. - Za cholerę do tego kraju nie chce mi się wracać. Te maski noszone na ulicy! Tam tego nie ma - mówi nam pani Kula i dodaje: Tylko w sklepach zakłada się maskę. Nie ma takiego cyrku! Wybory były, to nie było wirusa? Teraz nagle wirus jest. Na 1 listopada takie coś ludziom zrobić to się w pale nie mieści! - piekli się kobieta.
Największy koszmar przeżywają sprzedawcy zniczy, kwiatów, wiązanek. To w nich zakaz chodzenia na cmentarze uderzył najbardziej. Niektórzy ratują co się da na własną rękę. - Chwilę temu nurkowałam w śmietnikach, ponieważ ktoś zdesperowany uznał, że nie ma co zrobić z tymi pięknymi kwiatami i je wyrzucił. Postanowiłyśmy z teściową je uratować. Zrobimy z nich piękną ozdobę ogrodu - mówi 18-letnia Julia. - Jest nam bardzo przykro, że taka sytuacja nastała. Jedyne co możemy zrobić to uratować kwiaty. Osób, które nimi handlowały, już się nie da - mówi ze smutkiem dodając, że dla sprzedawców to prawdziwy dramat.
QUIZ. Gwiazdy, sportowcy, aktorzy. Oni odeszli w ciągu roku. Pamiętasz ich?
Tym bardziej, że niektórzy są w tym biznesie od wielu lat. Pan Mikołaj, Piotr i Marcin zajmują się sprzedażą kwiatów w sosnowieckim Centrum Handlowym Europa od 20 lat. - To są dla nas milionowe straty. To nie jest tak, że my to zostawimy i to będzie same rosło. Jesteśmy producentami. Od maja zajmowaliśmy się hodowlą kwiatów, sadzimy je, trzeba je skarlać, podlewać. W tym roku była susza, więc trzeba było zużyć sporo wody i włożyć w to więcej pracy. Kiedy nocami nadchodził chłód, trzeba było te kwiaty ogrzewać - mówią.
Opuszczone cmentarze na Śląsku. Nie uwierzysz, co powstało na ich miejscu [GALERIA]
Zgodnie twierdzą, że decyzja rządu bardzo mocno odbije się na ich przedsiębiorstwie. - Jakby powiedzieli wcześniej to zupełnie by inaczej wszystko wyglądało. Ludzie by się do tego przygotowali i my też. Mogliby zrobić tak, że osoby starsze przychodzą jednego dnia młodzi kolejnego. Mówili, że nic się nie stanie. Wszystko będzie pootwierane, a tu nagle taka informacja. To jest tragedia, koniec. Ludzie tu przychodzą i płakali, że nie mogą iść do swoich mężów, żon, rodziców. Kobieta nam się tu popłakała, że tydzień temu pochowała męża - dodają biznesmeni spod Częstochowy. Muszą teraz zapłacić za wynajęte magazyny do przechowania kwiatów. Pytanie tylko - z czego? Skoro tak naprawdę żyją ze sprzedaży sezonowej.