Jako pierwsi w województwie śląskim przed szereg wyszli prezydenci Sosnowca i Katowic. Na Twitterze poinformowano, że nie wydadzą oni danych osobowych mieszkańców Poczcie Polskiej, ponieważ nie ma do tego podstawy prawnej. Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński zapowiedział nawet złożenie zawiadomienia w prokuraturze w związku z podejrzeniem "próby wyłudzenia danych wrażliwych".
Teraz do buntu prezydentów w Śląskiem dołączają kolejni włodarze miast. Prezydent Rybnika Piotr Kuczera ogłosił: - Jestem absolutnie zdruzgotany tym co się dzieje. Zapewniam, że nie zamierzam udostępnić tych informacji na podstawie przesłanego anonimu, pozbawionego jakichkolwiek podstaw prawnych czy chociażby podpisów osób uprawnionych. Jeszcze nigdy w historii III Rzeczypospolitej Polskiej w tak skandaliczny sposób nie łamano podstawowych zasad państwa prawa w kontekście procesu wyborczego - napisał ostro na Facebooku.
Prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk także odniósł się do sprawy na Facebooku. - Nie udostępnię waszych danych osobowych poczcie, która zwróciła się do Urzędu Miasta o spis wyborców, bo nie ma do tego podstawy prawnej - podkreślił.
- Pragnę zwrócić uwagę, że nikt nie podpisał się pod treścią maila. Miota mną rozterka: czy śmiać się, czy płakać? Z mojego punktu widzenia wygląda to na próbę wyłudzenia danych osobowych mieszkańców Chorzowa - napisał z kolei na FB Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.
On również zapowiedział, że nie wyda danych. - Chcę zapewnić mieszkańców, że wasze wszystkie dane są bezpieczne, a sprawę zgłaszam do Urzędu Ochrony Danych Osobowych, bo sposób oraz forma wniosku dają podstawy do przypuszczenia, że może to być próba wyłudzenia danych osobowych chorzowian. Kontaktujemy się również z Pocztą Polską w celu wyjaśnienia sytuacji - napisał.
- Na chwilę obecną nie znajdujemy podstawy prawnej, by takie dane udostępnić, dlatego żadne dane osobowe mieszkańców naszego miasta nie będą przekazywane - zapowiedział również prezydent Tychów, Andrzej Dziuba.
Przypomnijmy, że w środku nocy, dokładnie o 2:26, na skrzynki mailowe prezydentów i burmistrzów miast oraz gmin wysłana została wiadomość z Poczty Polskiej, która zażądała przekazania danych o mieszkańcach w związku z przygotowaniami do prezydenckich wyborów korespondencyjnych 2020, które mają odbyć się w maju.
Państwowa Komisja Wyborcza twierdzi jednak, że takie żądanie ze strony Poczty Polskiej jest uprawnione, ale prośba musi zostać wysłana przez osobę do tego uprawnioną. Tak ma się stać w ciągu kilku godzin: przy kolejnym mailu. - Wysłaliśmy to niezwłocznie jak był ten mail przygotowany, dlatego to wyszło w nocy, żeby dać samorządom jak najwięcej czasu. Natomiast oczywiście ten mail będzie jeszcze powtórzony z podpisem kwalifikowanym - mówi rzeczniczka Poczty Polskiej w rozmowie z RMF FM.
Z uwagi na pandemię koronawirusa w Polsce rząd chce, by wybory prezydenckie zaplanowane na 10 maja 2020 r. odbyły się korespondencyjnie. Głosowanie miałoby się odbywać bez przerwy w godz. 6-20. Kopertę, którą otrzymają wyborcy, trzeba w tych godzinach umieścić (z kartą do głosowania i podpisanymi oświadczeniami) w specjalnie przygotowanej skrzynce, która zostanie ulokowana na terenie danego miasta/gminy.
Eksperci wskazują jednak, że prezydenckie wybory przeprowadzone w sposób "kopertowy" wiążą się z ogromnym ryzykiem i wieloma wątpliwościami, co do formy i prawidłowości ich przeprowadzenia.
Polecany artykuł: