Wybuch gazu w furgonetce w Częstochowie. Zginęło dwóch pracowników
Do tych dramatycznych wydarzeń doszło 26 lipca 2021 roku na ulicy Wrocławskiej w Częstochowie. Około godziny 15:30 wskutek wybuchu co najmniej jednej butli z acetylenem w dostawczym Citroenie zginęły dwie osoby. Obie przebywały w chwili zdarzenia w samochodzie. Trzecie postronna osoba trafiła do szpitala.
Bezpośrednio po zdarzeniu służby zadecydowały o ewakuacji ludzi z budynków znajdujących się w promieniu 200 metrów od zdarzenia. Ewakuowano około 70 osób przebywających w bezpośredniej okolicy: mieszkańców, ale też klientów sklepów czy pacjentów pobliskiej przychodni. W przewożonych przez pojazd butlach znajdował się tlen i acetylen. Prawdopodobnie służyły one podczas prowadzenia prac spawalniczych - w tych celach miały być transportowane. Wybuch nastąpił około 270 metrów od zakładu.
Według ustaleń śledztwa zawór butli z acetylenem nie był dokręcony, a auto nie było przystosowane do transportu takiej butli.
Wybuch gazu w furgonetce. Akt oskarżenia trafił do sądu
We wtorek, 20 grudnia, prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, poinformował o skierowaniu aktu oskarżenia, przeciwko Pawłowi P., właścicielowi firmy. Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ.
Prokuratura oskarża 54-letniego mężczyznę o narażenie pracowników na niebezpieczeństwo oraz nieumyślne sprowadzenie eksplozji i pożaru.
Powołany w sprawie biegły ds. bezpieczeństwa i higieny pracy uznał, że właściciel firmy naruszył przepisy dopuszczając mężczyzn do pracy bez opracowania instrukcji dotyczących bezpiecznego wykonywania prac związanych z eksploatacją i transportem butli gazowych.
Prokurator przedstawił Pawłowi P. zarzut narażenia pracowników jego firmy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez niedopełnienie obowiązków w zakresie BHP oraz nieumyślnego sprowadzenia eksplozji i pożaru acetylenu, w wyniku której śmierć poniosło dwóch mężczyzn. Przesłuchany w charakterze podejrzanego właściciel firmy nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw i odmówił złożenia wyjaśnień. Mężczyzna nie był w przeszłości karany. Zarzucane mu przestępstwa są zagrożone karą pozbawienia wolności do ośmiu lat.