Dramatyczne informacje spłynęły do nas o poranku. Tychy nie zaliczą Wielkanocnego Poniedziałku do spokojnych. Potężny wybuch w bloku sprawił, że nawet na innych osiedlach ludzie poderwali się z przerażeniem na twarzach. Poszkodowanych zostało kilkanaście osób. Wiemy na pewno, że siedem osób (w tym dwoje dzieci) trafiło do szpitali. Nasza dziennikarka ustaliła, że dzieci przetransportowano do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
- Dzieci są w wieku 8 i 4 lat. Trafiły do szpitala karetkami. Ich ogólny stan jest dobry. Została im udzielona niezbędna pomoc, zostały zaopatrzone, niedługo będą mogły opuścić szpital - powiedział reporterce "Super Expressu" Wojciech Gumułka, rzecznik GCZD.
Rzeczniczka śląskiej straży pożarnej brygadier Aneta Gołębiowska informowała, że z budynku strażacy ewakuowali 23 osoby. Po godzinie 13:30 spłynęły kolejne, pozytywne informacje.
Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami z miejsca wybuchu
Wybuch w Tychach. Zakończono przeszukiwanie gruzowiska
Aspirant Grzegorz Kurek z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że po godz. 13.30 przeszukiwanie miejsca katastrofy zakończyli ratownicy Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Jastrzębia-Zdroju z psami. - Nikogo tam nie znaleziono. Rozpoczęły się natomiast wstępne oględziny zniszczonej części bloku - z udziałem prokuratora oraz biegłych - poinformował asp. Kurek.
Wybuch był silnie słyszalny i odczuwalny w Tychach i okolicach. Według relacji tyskich samorządowców w samym budynku spowodował m.in. zniszczenie okien do czwartego piętra; zniszczona została też zewnętrzna ściana na parterze, gdzie nastąpił. Śląska policja podała, że elementy konstrukcyjne i wyposażenie mieszkań zostały porozrzucane na kilkadziesiąt metrów.
Miasto, niezależnie od działań strażaków, podstawiło autobus dla ewakuowanych. Samorząd organizuje działania poprzez swój wydział zarządzania kryzysowego i nadzór budowlany; chodzi m.in. o zebranie informacji, jak wiele ewakuowanych osób będzie mogło zatrzymać się u bliskich lub znajomych, a jak wiele będzie potrzebowało lokali tymczasowych.
Do sprawy będziemy wracać!