Wybuch wbił mu oczy w środek czaszki. Saper rozminowywał las w Kuźni Raciborskiej
Tomasz Znojkiewicz, wraz z trzema innymi saperami rozminowywał w 2019 roku las w Kuźni Raciborskiej. To właśnie wtedy doszło do tragedii. Wybuch zabił jego kolegów, on sam cudem przeżył. Znajdował się kilka kilkadziesiąt centymetrów od pozostałych po II wojnie światowej materiałów wybuchowych. Było ich ok. 4 kg – ilość wystarczająca do przewrócenia dużego komina. Wszystko wskazuje na to, że nastąpił samoistny wybuch.
Lekarze orzecznicy ZUS określili utratę zdrowia u sapera na 130 procent! W sierpniu przeszedł przez kolejną operację w Szpitalu Klinicznym im. Andrzeja Mielęckiego w Katowicach. W środę, 30 listopada, podczas konferencji prasowej opowiedział dziennikarzom, jak przebiega proces leczenia.
- W wyniku wybuchu moje oczy były wbite do środka. Rozprężająca się fala uderzeniowa spowodowała, że zostały połamane wszystkie kości oczodołów, a gałki oczne zostały wtłoczone do środka – były bardzo, bardzo głęboko. Teraz są dobrze - wyjaśniał w rozmowie z dziennikarzami saper.
Po wybuchu, okuliści usunęli liczne ciała obce z gałek ocznych, a chirurdzy plastyczni z siemianowickiej oparzeniówki zajęli się leczeniem licznych oparzeń. Później saper trafił w ręce chirurgów szczękowo-twarzowych Wojskowego Instytutu Medycznego . Chirurdzy przeprowadzili repozycję złamań.
Przed trzema miesiącami zespół Oddziału Chirurgii Szczękowo-Twarzowej katowickiej Kliniki przez 2,5 godziny rekonstruował twarz sapera, ze szczególnym uwzględnieniem oczodołów. W sierpniu przyszłego roku będzie można wyrokować z pewnością skuteczności tej operacji.
W przywróceniu estetyki i prawidłowej czynności aparatu ochronnego oka pomogli specjaliści z Oddziału Chirurgii Szczękowo-Twarzowej Szpitala im. A. Mielęckiego w Katowicach, którzy zrekonstruowali oczodoły, wykorzystując indywidualne implanty z polietylenu. Nie było to łatwe, ponieważ nie można było zastosować typowej metody projektowania implantów rekonstruujących ściany oczodołu na podstawie zwierciadlanego odbicia ścian przeciwnego, nieuszkodzonego oczodołu.
- Zazwyczaj w tego typu przypadkach wykorzystujemy zdrową stronę twarzy, żeby zbudować coś po stronie chorej. Tym razem nie było to możliwe, ponieważ uraz spowodował zniszczenie struktur kostnych obu oczodołów. Było to wielkie wyzwanie – konieczna była rekonstrukcja oczodołów inną techniką – relacjonowała podczas środowej konferencji prasowej w katowickim szpitalu szefowa Oddziału Chirurgii Szczękowo-Twarzowej prof. Iwona Niedzielska, kierująca zespołem przeprowadzającym operację.
Ilość materiału wybuchowego mogłaby powalić spory komin fabryczny
Zapytaliśmy byłego już żołnierza, co przeszło mu przez myśl, gdy usłyszał eksplozję? A w odległości ok. 50-60 cm od sapera eksplodował niewypał z 4 kg materiału wybuchowego. To wystarczy, by obalić komin fabryczny.
- Sprawdza się, czy ma się ręce, nogi. Koledzy też krzyczą: żyjesz, jesteś cały? - mówi Tomasz Znojkiewicz i dodaje:
- Cała siła wybuchu została przyjęta przez twarz, głowę. Miałem poważne obrażenia twarzoczaszki, 70-80 proc. kości głowy zostało zmiażdżonych, zdeformowanych, połamanych. Miałem rozległe poparzenia twarzy i pourazowy tatuaż… Moja twarz wyglądała, jakbym mokrą włożył w mak.
Teraz pan Tomasz wymaga fizjoterapii. Katowiccy lekarze chcą także przygotować dla niego implanty zębowe.
- Chcielibyśmy zapewnić panu Tomaszowi uśmiech – zasługuje na to – powiedziała prof. Niedzielska.
W maju tego roku 49-letni saper musiał formalnie odejść z wojska – stopień jego uszczerbku na zdrowiu lekarze ocenili na 130 proc. Pan Tomasz źle widzi. Eksplozja spowodowała u niego zwyrodnienie plamki żółtej (AMD0. Słyszy ledwo na jedno ucho. Stracił węch, rozpoznaje tylko podstawowe smaki. Ale żyje...