Jarosław Szymczyk

i

Autor: Przemysław Szyszka

Zaskoczeni?

Wybuchowy komendant trafił do Ekstraklasy. Ten klub niedawno był mistrzem Polski

To najgłośniejszy z transferów letniego okienka transferowego. Do rady nadzorczej Piasta Gliwice, trafił generał Jarosław Szymczyk, były szef polskiej policji, który wsławił się tym, że od środka wysadził komendę policji. Jego kariera w klubie z problemami finansowymi, może być krótka. Swój sprzeciw w tej sprawie wyraziła prezydenta Gliwic - Katarzyna Kuczyńska-Budka.

W poniedziałek, 10 czerwca Piast Gliwice odpalił prawdziwą bombę. Poinformowano, że do rady nadzorczej tego klubu wchodzi generał Jarosław Szymczyk, były szef polskiej policji, którego internauci często nazywają "generałem granatnikiem" czy "generałem Bazooką". Pochodzący z Katowic gen. Jarosław Szymczyk był komendantem głównym policji w latach 2016-2023. Piastował ten urząd najdłużej ze wszystkich szefów policji. Odwołano go w grudniu ubiegłego roku.

O generale Szymczyku zrobiło się głośno w połowie grudnia 2022 r. doprowadził do wybuchu pocisku, który znajdował się w granatniku otrzymanym przez gen. Szymczyka podczas wizyty w Ukrainie. Jak wtedy mówiono, broń miała być przerobiona na głośnik do słuchania muzyki. Odpalenie granatnika doprowadziło do zniszczeń w budynku komendy. Sam Szymczyk doznał obrażeń, na szczęście nie zagrażających jego życiu. 

Zmiany w radzie nadzorczej ogłoszono na początku tego tygodnia.

Swoich przedstawicieli wskazało miasto Gliwice. Zostali nimi: Agnieszka Dylewska, Agnieszka Leszczyńska i Marcin Szeliga. Swojego kandydata wskazał również mniejszościowy akcjonariusz, Zbigniew Kałuża. I to właśnie za jego sprawą w radzie nadzorczej gliwickiego klubu znalazł się Jarosław Szymczyk. 

Czworo nowych członków rady zastąpiło dotychczasowego przewodniczącego Grzegorza Jaworskiego, a także dwóch pozostałych członków, Zbigniewa Kałużę oraz Krystiana Tomalę.

Czy generał Szymczyk pozostanie w radzie nadzorczej?

Jarosław Szymczyk może nie cieszyć się długo nowym stanowiskiem, swój sprzeciw w tej sprawie zgłosiła bowiem prezydentka Gliwic Katarzyna Kauczyńska-Budka. Wszystko to jest pokłosiem krytyki, jaka ciągnie się za Szymczykiem, po wybuchu granatnika, a także niespodziewaną informacją o poważnych problemach finansowych klubu. Zadłużenie klubu ukrywano przed miastem, które ma 66 procent udziałów. Szymczyk za zasiadanie w radzie nadzorczej ma dostawać 3,3 tys. zł. Smaczku całej sprawie dodaje też fakt, że w Piaście Gliwice pracuje również córka Jarosława Szymczyka - o czym informuje "Gazeta Wyborcza".

W Gliwicach nikt nie ma wątpliwości, na czele z prezydentką Gliwic Katarzyną Kuczyńską-Budką, że nominacja dla Jarosława Szymczyka szkodzi wizerunkowi klubu i miasta. Dlatego też za pośrednictwem m.in. mediów społecznościowych zwróciła się do Zbigniewa Kałuży o to, aby zmienił swojego przedstawiciela do rady nadzorczej. 

- Zadłużenie Piasta, o skali którego miasto, jako większościowy udziałowiec, nie ma pełnej wiedzy, to zdumiewająca sytuacja, za którą odpowiada i była rada nadzorcza i byłe władze miasta. By wyjść z tego impasu, miasto wskazało wczoraj do rady trzy osoby, których kompetencje pomogą ocenić sytuację w Piaście. Mniejszościowy udziałowiec - Zbigniew Kałuża - skorzystał ze swych uprawnień, jakie gwarantuje mu kodeks spółek handlowych, i wskazał do rady nadzorczej Jarosława Szymczyka. Dlatego dzisiaj, w trosce o wizerunek klubu, zwróciłam się do Zbigniewa Kałuży by zmienił przedstawiciela w radzie nadzorczej - napisała prezydentka Gliwic.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki