Andrzej Frat, filmowiec ze Śląska w połowie stycznia 2018 roku w środku nocy przeszedł ostre zatrucie tlenkiem węgla podczas kąpieli. - Tylko przypadek sprawił, że żyję – wypadłem z wanny i upadłem twarzą w kierunku kratki wentylacyjnej w drzwiach mojej łazienki. Podczas trzech godzin, które spędziłem na zalanej podłodze w swojej łazience naprzemiennie z utratą przytomności miewałem różne stany, które ukazałem w „Czadowym Filmie”. Ostatecznie, pomimo częściowego braku kontroli nad własnym ciałem i zwodniczej błogości umysłu, jaki wywołuje czad, wydostałem się z łazienki i wraz z narzeczoną wezwaliśmy pomoc- mówi reżyser Andrzej Frat.
W łazience spędził trzy godziny, wystawiony na działanie tlenku węgla, a jego stężenie w krwi doszło do 28 procent. Miał dużo szczęścia, że przeżył i może dzisiaj przestrzegać przed czadem.
Podczas zbierania materiałów do filmów w ramach kampanii „Obudź Czujność” spotkał się z wieloma tragediami. Poznał młodego naukowca, który po wypadku jest przykuty do łóżka. Poznał ojca, który stracił swoje kilkuletnie dziecko w wannie.
Posłuchajcie rozmowy z reżyserem Andrzejem Fratem, która odbyła się na początku roku 2019.
Więcej informacji na temat tlenku węgla oraz informacji jak się przed nim chronić można znaleźć na stronie http://obudzczujnosc.pl/
Zobacz także: Cracovia - Piast Gliwice: Czy drużyna Fornalika przejedzie się po "Pasach"? [GDZIE OGLĄDAĆ, NA ŻYWO, TRANSMISJA]