Na początek Państwowa Inspekcja Pracy wzięła się za kontrolę aquaparku Nemo w Dąbrowie Górniczej, gdzie pod koniec maja doszło do poważnego wypadku. 16-letni pomocnik ratownika, podczas testowania jednej ze zjeżdżalni uderzył w zamknięty właz, doznał rozległego urazu twarzoczaszki, połamał kości policzkowe i niemal stracił nos.
Jak potwierdziła dla TVN24 Beata Marynowska, okręgowy inspektor pracy w Katowicach, choć kontrola jeszcze trwa, już wykryto uchybienia - Nieprawidłowości dotyczą głównie technicznego bezpieczeństwa pracy, czyli przygotowania tego młodego człowieka. Dopuszczenia go do wykonywania samodzielnej pracy, której tak naprawdę samodzielnie nie powinien wykonywać.
16-latek był zatrudniony w dąbrowskim aquaparku na stanowisku asystenta ratownika na umowę zlecenie. Jak ustalił portal TVN24, był to dopiero jego trzeci dzień w pracy. O basenowych atrakcjach nie miał pojęcia. Jak podkreśla inspektor pracy, takie czynności jak sprawdzanie zjeżdżali asystent mógł wykonywać , ale tylko pod okiem ratownika, i to on najpierw powinien był sprawdzić zjeżdżalnię.
Jak z kolei ustalił Dziennik Zachodni, PIP planuje kolejne kontrole w innych tego typu obiektach w naszym województwie. Pod lupę inspektorzy wezmą przede wszystkich warunki w jakich zatrudnieni są pracownicy sezonowi.