Wyrwali ze ściany i ukradli defibrylator. Teraz odpowiedzą za to przed sądem
W czwartek, 5 maja, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm młodym mężczyzną, którzy w ubiegłym roku wyrwali ze ściany i ukradli defibrylator, który był zamontowany na ścianie budynku jednej z częstochowskich firm. Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ.
Czytaj także: Szok! Szaleniec rzucił się na chłopaka z maczetą! Horror w Jastrzębiu-Zdroju
Do zdarzenia doszło 2 listopada ub. roku. To wówczas przy ul. Focha pojawiło się czterech mężczyzn z założonymi na głowę kapturami. Dwóch z nich podeszło do miejsca, gdzie umieszczony był ogólnie dostępny defibrylator i po uprzednim zerwaniu plomby włamali się do kapsuły zabezpieczającej urządzenie. Następnie sprawcy wyrwali defibrylator wraz z elektrodami terapeutycznymi i oddalili się. Straty firmy oszacowano na 7 tys. zł. Kradzież zarejestrowała kamera monitoringu.
- W wyniku podjętych czynności śledczych ustalono, że sprawami kradzieży byli 22-letni Jakub M. i 27-letni Bartłomiej D. W trakcie śledztwa prokurator przedstawił im zarzut kradzieży z włamaniem defibrylatora i przesłuchał w charakterze podejrzanego. W złożonych wyjaśnieniach mężczyźni przyznali się do zarzucanego im przestępstwa. Jakub M. wyjaśnił, że dokonał kradzieży defibrylatora, będąc pod wpływem alkoholu i nie wie dlaczego to zrobił. Po kilku dniach Jakub M. zwrócił defibrylator, który został ukryty przez drugiego z podejrzanych - opisuje prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Czytaj również: Wyrodny wnuczek okradł babcię. Opróżnił metalową kasetkę, w której było 47 tysięcy!
Aktem oskarżenia objęto także przestępstwa wymuszeń rozbójniczych, których Bartłomiej D. dopuścił się na szkodę swojej matki. Odpowie on także za niestosowanie się do sądowego zakazu opuszczenia lokalu zajmowanego z matką oraz naruszenia nietykalności cielesnej innej osoby.
Jakub M. nie był w przeszłości karany. Podczas śledztwa prokurator oddał go pod dozór policji oraz zakazał opuszczania kraju. Bartosz D. był w przeszłości wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu, zakład karny opuścił w sierpniu 2021 roku. Ten podejrzany podczas śledztwa został aresztowany.