- Nie wyciepujcie szałotu na hasiok! Dajcie do lodówki:) innym się przyda bardziej niż wysypisku - pisze na swoim profilu Robert Kulig z Tyskiego Centrum Wolontariatu.
Chodzi oczywiście o lodówkę do foodsharingu, która od jakiegoś czasu stoi w tyskiej Andromedzie. Do tej pory trafiało tam głównie hermetycznie pakowane jedzenie z krótką datą ważności. Na co dzień mieszkańcy Tychów i lokalni sklepikarze zapełniają lodówkę jogurtami, dżemami, owocami czy warzywami. Teraz można przynieść tam też to co zostało ze świątecznego stołu. Najważniejsze żeby jedzenie było świeże i zdatne do spożycia.
Z oddaniem jedzenia nie trzeba czekać do wtorku. Mimo dnia wolnego od pracy już dziś można przyjść do tyskiej Andromedy i zostawić wszystko to, co zalega w lodówce i za kilka dni najprawdopodobniej skończy w koszu na śmieci.
- Andromeda dzisiaj jest zamknięta, ale bardzo sympatyczna Pani na ochronie będzie otwierała drzwi, jak tylko ktoś się pojawi. Trzeba zapukać - dodaje Kulig.