W bielskiej prokuraturze zapadła decyzja o powołaniu zespołu biegłych psychiatrów, którzy mają zbadać, czy w chwili ataku na 12-letnią dziewczynkę Arkadiusz D. był poczytalny. Mężczyzna obecnie przebywa na oddziale psychiatrycznym zakładu karnego we Wrocławiu i to lekarze właśnie stamtąd będą badać podejrzanego.
Czytaj także: Bielsko-Biała. 12-latka w fatalnym stanie psychicznym po ataku nożownika
- Oni rozstrzygną, czy w chwili dokonania czynu podejrzany miał zdolność rozumienia i kierowania swoim postępowaniem – powiedziała prokurator Agnieszka Michulec, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej w rozmowie z TVN24.
Zespół biegłych został powołany w środę, 25 maja. Opinia biegłych ma zostać wydana w oparciu o jednorazowe badanie psychiatryczne oraz akta sprawy. - Jeśli w oparciu o to biegli nie będą w stanie wydać opinii, wówczas zasięgnięta zostanie opinia psychologa. Jeśli także wtedy pojawią się wątpliwości, wówczas - na wniosek prokuratury - sąd może zarządzić obserwację psychiatryczną podejrzanego – wyjaśniła w rozmowie z TVN24 Agnieszka Michulec.
Polecany artykuł:
Opinie biegłych, mają być kluczowe w tej sprawie. To od nich zależy, jak będzie wyglądało dalsze postępowanie. Jak zaznacza prokuratura, przesłuchano już wielu świadków, a wkrótce zostanie przesłuchanych pięcioro uczniów, którzy widzieli atak.
Czytaj również: Runął z drabiny i złamał kręgosłup. Policjanci zbierają pieniądze, by pomóc koledze
Przypominamy. Do ataku na 12-latkę doszło 5 maja br. przed Szkołą Podstawową nr 22 przy ulicy Grota-Roweckiego w Bielsku-Białej. Arkadiusz D. mieszkał w bloku na przeciwko szkoły i tego dnia bez powodu wszedł na teren placówki i zaatakował dziewczynkę, która w ciężkim stanie trafiła do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie przeszła operację ratującą życie.
Na ratunek dziewczynce rzucił się taksówkarz - pan Andrzej, który własnym ciałem zasłonił dziecko. Arkadiusz D. 6 maja usłyszał zarzut zarzut usiłowania zabójstwa ze skutkiem w postaci spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Dzień później bielski sąd zastosował wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt.