Katarzyna M. i Łukasz K. tworzyli związek. Ich relacja była burzliwa
Był 2020 rok. 21-letnia Katarzyna M. z Siemianowic Śląskich była w burzliwym związku z 32-letnim Łukaszem K. Para mieszkała ze sobą, chociaż relacja dziewczyny z o wiele starszym mężczyzną nie podobała się rodzicom 21-latki. 5 grudnia, dzień przed Mikołajkami, Kasia pokłóciła się ze swoim chłopakiem. W wyniku tej sprzeczki odezwała się do swojego kolegi i poprosiła go, by po nią przyjechał. Niestety, nigdy nie pojawiła się w miejscu, w którym się umówili, czyli przy Alei Młodych 1 w Siemianowicach Śląskich. Wtedy jeszcze nikt nie spodziewał się, że w tym czasie Łukasz K. po zamordowaniu Kasi znosił jej ciało do samochodu. Wcześniej tylko sąsiedzi słyszeli krzyki przerażonej kobiety, która prosiła: "Błagam cię, Łukasz, przestań".
Łukasz K. zabił ukochaną Kasię, a potem spalił jej ciało i samochód
Bliscy zgłosili zaginięcie Kasi i rozpoczęły się intensywne poszukiwania. 9 grudnia przy ul. Cmentarnej znaleziono samochód, który należał do 21-latki. Auto było całkowicie spalone. Niestety, nie był to dobry znak. Niedługo później służby dokonały kolejnego, makabrycznego odkrycia: ciało Kasi znaleziono w lesie na Załężu w Katowicach. Zwłoki były porzucone i zwęglone.
Łukasz K. szybko stał się głównym podejrzanym w sprawie. Kiedy zatrzymała go policja, przyznał się do winy. Mężczyzna trafił do aresztu. Zarzucono mu m.in. zabójstwo, zbezczeszczenie zwłok, jazdę mimo zakazu. Sekcja zwłok nie była w stanie wyjaśnić, jak zginęła Kasia. Media informowały, że "ciało 21-latki było prawie doszczętnie spalone". Według zeznań Łukasza K., między nim i ofiarą doszło do kłótni. Powiedział, że popchnął partnerkę, a ta uderzyła się głowę i zmarła. 15 września 2021 roku zapadł wyrok skazujący, który uprawomocnił się w 2 lutego 2022 roku. Łukasz K. został skazany za sześć przestępstw na karę łączną 25 lat więzienia.