Do zdarzenia doszło w niedzielę, 28 maja. Około godz. 18.00 do Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju zadzwoniła kobieta, która martwiła się o swoją babcię, z którą nie mogła się skontaktować. We wskazane miejsce pojechali mundurowi, którzy w mieszkaniu znaleźli zwłoki 78-latki.
- Rozległe obrażenia szyi wyraźnie wskazywały, że ktoś przyczynił się do jej śmierci - informowała rzeczniczka miejscowej komendy st. asp. Halina Semik.
Niespełna godzinę później wpłynęło kolejne zgłoszenie, tym razem dotyczące mężczyzny, który stanął na skraju dachu tego samego budynku. Okazało się, że był to 31-letni wnuk kobiety, której ciało znaleziono.
Mężczyzna spędził na dachu kilkanaście godzin. Rozmowy prowadzili z nim przeszkoleni funkcjonariusze. Dopiero w poniedziałek, około godz. 14.00 oddał się w ich ręce i zszedł z dachu.
- Mężczyzna nie reagował jednak na próby nawiązania z nim kontaktu, co mogło wynikać z tego, że był schorowany i leczył się, a w ostatnim czasie nie przyjmował leków – tłumaczyła st. asp. Semik.
We wtorek, 30 kwietnia prokurator przedstawił 31-latkowi zarzut zabójstwa oraz wystąpił z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd przychylił się do tego i mężczyzna trafił do więziennego oddziału szpitalnego. Za popełnienie zabójstwa grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.