O "wampirze z Zagłębia" słyszał chyba każdy. W latach 60. i 70. zamieszkałe na Górnym Śląsku i w Zagłębiu kobiety z przerażeniem mówiły o kryminalnych doniesieniach z regionu. Mający sadystyczne skłonności morderca najpierw ogłuszał ofiary tępym narzędziem, następnie bił je aż do zgonu. Potem często obnażał, czasem wykorzystywał seksualnie, w jednym przypadku wyciął kawałek wzgórka łonowego. "Wampir" miał dokonać 14 zabójstw. Usiłował dokonać kolejnych, ale ofiary uchodziły z życiem. Wśród tych, którym nie udało się wyrwać z łap mordercy, była m.in. Jolanta - bratanica Edwarda Gierka. Kiedy sprawa wyszła na jaw, poszukiwania sprawcy nabrały tempa. Ostatecznie wytypowano Zdzisława Marchwickiego, którego skazano na karę śmierci.
Czytaj także: Napadał, obnażał i okaleczał. Tak "wampir z Zagłębia" przez lata mordował kobiety
Był jednak podejrzany, który... przyznał się do dokonanych zbrodni. Piotr Olszowy był chorym psychicznie malarzem pokojowym z Sosnowca. Mężczyznę aresztowano. Mówi, że to on jest "Wampirem", ale z braku dowodów go wypuszczono. Dokładnie 11 marca 1970 roku, czyli tydzień po ostatnim zabójstwie "wampira z Zagłębia", Milicja otrzymała anonimowy list. - To było już ostatnie morderstwo, więcej już nie będzie i nigdy mnie nie złapiecie. W nocy z 14 na 15 marca Olszowy dokonał makabrycznej zbrodni. Najpierw zabił młotkiem swoją żonę i dwójkę dzieci, a potem popełnił samobójstwo poprzez samospalenie. Jego ciało było zwęglone. Nie można było nawet pobrać odcisków palców.
Zobacz również: GWAŁCICIEL-SADYSTA mordował kobiety w Katowicach. Ćwiartował ich ciała i trzymał je w domu
Czy to był prawdziwy "wampir z Zagłębia"? Po latach wiadomo, że w tej sprawie pozostaje wiele wątpliwości. Kolejne dowody, zebrane materiały, zeznania wskazują, że istnieją spore niejasności. Na niekorzyść Olszowego przemawia jeszcze jeden fakt. Gdy zamordowana została ostatnia ofiara "Wampira" Jadwiga Kucianka, Piotr Olszowy znajdował się około 3 kilometry od miejsca zbrodni. Był na imieninach. Wiadomo, że na chwilę je opuścił.
Czytaj również: "Wampir z Bytomia" był nie do schwytania. Zdradził go obrzydliwy ślad na bieliźnie szwagierki