Spis treści
- Tomasz M. już w areszcie. Dostał izolatkę, nie ma kontaktu z innymi więźniami
- Areszt wybrano celowo, mimo trudności związanych z dojazdem do Sosnowca
- Tomasz M. usłyszał dwa zarzuty. Grozi mu kara dożywotniego więzienia
Tomasz M. już w areszcie. Dostał izolatkę, nie ma kontaktu z innymi więźniami
Kilka dni temu na łamach "Super Expressu" pisaliśmy o nagraniu z aresztu w Mysłowicach, którego autor przekonywał, że uchwycił moment reakcji więźniów na przywiezienie do placówki Tomasza M., optyka z Sosnowca, który uprowadził i udusił 11-letniego Sebastiana z Katowic. Okazuje się jednak, jak nieoficjalnie ustaliliśmy, że jego pobyt w Mysłowicach był tylko chwilowy (przedstawiciele aresztu zaprzeczyli, jakoby Tomasz M. miał tam przebywać). "Gazeta Wyborcza" dotarła do miejsca, gdzie faktycznie przewieziono Tomasza M. - to areszt w Raciborzu, najcięższe więzienie w Śląskiem. Z ustaleń dziennikarzy "GW" wynika, że mężczyzna trafił do izolatki, ma też "ochronę" przed współwięźniami, którzy mogliby dokonać na nim linczu. Nie ma z nimi żadnego kontaktu.
Areszt wybrano celowo, mimo trudności związanych z dojazdem do Sosnowca
W rozmowie z "Wyborczą" jeden ze śledczych przyznał, że areszt w Raciborzu wybrano celowo właśnie z uwagi na możliwość odizolowania Tomasza M. od innych osadzonych. Dojazd na przesłuchania w Sosnowcu będzie jednak uciążliwy, bo miasta znajdują się daleko od siebie. Zakład w Raciborzu ma jedyny w regionie oddział dla sprawców niebezpiecznych. "GW" skontaktowała się z rzecznikiem prasowym placówki, ale odmówił on komentarza na temat 41-letniego osadzonego. "Na zwykłych oddziałach posiłki czy książki roznoszą więźniowie. Na oddziale „N" robią to strażnicy. Jego pensjonariusze mają też własny spacerniak i monitorowane cele. Tak naprawdę to więzienie w więzieniu, reszta osadzonych nie ma pojęcia, co tam się dzieje", mówi informator w rozmowie z "Wyborczą".
Tomasz M. usłyszał dwa zarzuty. Grozi mu kara dożywotniego więzienia
Przypomnijmy, że sąd przychylił się do wniosku prokuratury i umieścił Tomasza M. w areszcie na trzy miesiące. W takich sprawach, jak ta dotycząca zabójstwa 11-letniego Sebastianka, osadzeni zazwyczaj umieszczani są w izolatce, mają też zapewnioną "ochronę" przed współwięźniami. "Zgodnie z obowiązującymi przepisami Służba Więzienna odpowiedzialna jest za zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim osobom przebywającym w zakładach karnych i aresztach śledczych", tłumaczył nam por. Grzegorz Fuchs, rzecznik Aresztu Śledczego w Mysłowicach. Tomasz M. na to prawdopodobnie będzie mógł także liczyć. Wszystko w obawie przed linczem, jaki mógłby zostać na nim wykonany przez współwięźniów. 41-letni mężczyzna z Sosnowca w areszcie będzie czekał na rozprawę sądową, a później wyrok. Przyznał się do zarzucanego mu czynu, czyli zabójstwa dziecka. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.