- Pozory bardzo mylą, a ja uważam, że jakieś zastanawiające sygnały były.Z moich badań wynika, że demoralizacja narasta, że ludzie nie podrzynają nikomu, ot tak, gardła - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" dr. Maciej Bernasiewicz z Uniwersytetu Śląskiego, specjalista w dziedzinie pedagogiki resocjalizacyjnej, zagadnień przestępczości i demoralizacji wśród młodzieży. - Jakaś gotowość do takiego bestialstwa musi być. Ona narasta powoli. To zabójstwo nie polegało przecież na tym, że była kłótnia, bijatyka i chłopak uderzył za mocno, tylko miał przy sobie nóż i urządził na odludziu krwawą rozprawę. Takie coś trzeba sobie przygotować, oswoić się z tym, dla zwykłego człowieka to nie do pomyślenia.
Zabójca Patrycji był mocno związany z jej rodziną, która zabierała chłopaka swojej córki na wspólne wycieczki, wypadki na kajaki czy na ryby. Ciocia zmarłej Patrycji powiedziała "Super Expressowi", że Kacper nigdy nie zachował się podejrzanie. Pisaliśmy o tym tutaj: Historia miłosna zakończyła się tragicznie. Nikt nie przypuszczał, że Kacper zabije Patrycję
– To był bardzo fajny, spokojny i grzeczny chłopak z normalnej rodziny – podkreślają dziadkowie Patrycji.
Ojciec Kacpra pracuje w Niemczech i to tam dowiedział się o zaginięciu nastolatki.
– Ostatni raz z synem rozmawiałem w dniu jego 15. urodzin, zadzwoniłem do niego z życzeniami i przy okazji zapytałem o Patrycję. Powiedział mi, że na pewno się znajdzie – powiedział.
Przypomnijmy. Patrycja ostatni raz była widziana we wtorek (12 stycznia) na ulicy Bytomskiej w Piekarach Śląskich. W środę (13 stycznia) na terenie niezabudowanym w Piekarach Śląskich policjanci znaleźli przykryte kartonem zwłoki Patrycji, z ranami kłutymi szyi i klatki piersiowej. Więcej o tej tragedii pisaliśmy tutaj: Tak zginęła 13-letnia Patrycja. Szczegóły mrożą krew w żyłach [REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ]
Kacper S. prawdopodobnie uniknie więzienia ze względu na to, że dokonał zbrodni dzień przed swoimi 15. urodzinami, czyli miał jeszcze 14 lat. To wyklucza sądzenie go jako osoby dorosłej.