Zabójstwo 42-letniej Moniki
42-letnia Monika W.-S. zaginęła 9 lipca 2021 roku. Informację o tajemniczym zniknięciu kobiety przekazała policji zaniepokojona rodzina.. Jak ustalono, 42-latka przeprowadziła się z województwa kujawsko-pomorskiego do Mariusza P., lokalnego biznesmena z Jaworznika. Bliscy Moniki od początku twierdzili, że to właśnie on stoi za nagłym zniknięciem kobiety. Jako dowód przytaczano wpisy z pamiętnika 42-latki, gdzie przyznawała, że Mariusz znęcał się nad nią. Kilka dni po zaginięciu Moniki znaleziono jej samochód w stawie. Ktoś usunął tablice rejestracyjne. W środku były ślady krwi kobiety. Mundurowi zaczęli badać, czy jej partner nie ma czegoś wspólnego ze zbrodnią.
Mariusz P. zeznawał, że widział się feralnego dnia z ukochaną na stacji benzynowej. Miała z nim zerwać, a po wszystkim odwieźć go do domu. Potem, jak wynika z jego zeznań, miała ruszyć w drogę i wrócić do bliskich. Nigdy tam nie dotarła. Mozolna analiza monitoringu doprowadziła jednak śledczych do odpowiedzi na pytanie, kto zabił Monikę. Wszystkie dowody wskazywały na Mariusza. W końcu w nocy z 24 na 25 listopada policjanci znaleźli w lesie na pograniczu Poręby i Zawiercia zakopane pięć metrów pod ziemią ciało 42-latki.
Mariusz P. przyznał się do zabójstwa Moniki. Twierdził jednak, że bronił się przed jej agresją. Informacje podane przez "Wyborczą" zaprzeczają jego słowom. - Mężczyzna zadał kobiecie 11 ciosów młotkiem w głowę - mówił prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Ciało 42-latki zostało zakopane w lesie we wcześniej przygotowanym rowie. W wykopaniu dołu pomógł Mariuszowi znajomy, Paweł B. Mężczyzna, podobnie jak Mariusz P., usłyszał zarzut zabójstwa. Prawdopodobnie Monika jeszcze żyła, kiedy Mariusz wrzucił ją do rowu, a Paweł B. zakopywał jej ciało. W ocenie biegłych kobieta zmarła w wyniku uduszenia. W tej sprawie zarzuty usłyszał również Łukasz W. Chodziło o utrudnianie śledztwa. To on miał zatopić auto Moniki razem z Pawłem B., by ukryć ślady zabójstwa.
Dalsza część tekstu pod galerią
Pogrzeb zamordowanej Moniki
Wyrok w sprawie zabójstwa Moniki
14 czerwca przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu zapadł wyrok w sprawie. Mariusz P. został skazany na dożywocie. O przedterminowe zwolnienie może się ubiegać dopiero po 30 latach odsiadki. Mężczyzna został też skazany za brutalny gwałt na innej kobiecie, za co sąd wymierzył mu za to jednostkową karę 8 lat więzienia. Mariusz P. ma również wypłacić kilkaset tysięcy złotych pokrzywdzonym.
Paweł B., który zakopał zwłoki 42-latki, został skazany na 6 lat więzienia. Sąd nie podzielił stanowiska prokuratury, jakoby mężczyzna brał udział w zabójstwie, dlatego skazał go za poplecznictwo. Z kolei Łukasz W., który wraz z B. zatopił w stawie samochód należący do ofiary, otrzymał karę roku w zawieszeniu.
Sędzia Piotr Horzela mówił o kulisach zbrodni. W uzasadnieniu stwierdził, że do zbrodni doszło, bo Monika chciała zerwać z Mariuszem, ten zakończenia związku nie aprobował. Odrzucił wyjaśnienia Mariusza dotyczące działania w samoobronie czy nastraszenia ofiary. - Nikt rozsądnie myślący i działający nie wykopuje dołu, by kogoś nastraszyć - powiedział sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca Mariusza P. zapowiedział apelację. Prokurator Edyta Kubska z zadowoleniem przyjęła wyrok dla Mariusza P., zaś co do dwóch pozostałych osób rozważy ewentualną apelację po otrzymaniu uzasadnienia wyroku.