Zabójstwo w Borowcach. Jacek Jaworek nadal poszukiwany. Partnerka podejrzanego ujawnia powody rozstania
Jacek Jaworek nadal jest poszukiwany przez policję w całej Polsce. 52-letni mężczyzna miał dokonać zbrodni w miejscowości Borowce koło Częstochowy. Do zdarzenia doszło w sobotę. Poszukiwany miał zastrzelić swojego brata Janusza, jego żonę Justynę (oboje mieli 44 lata) i ich syna. Nocna akcja poszukiwawcza nie przyniosła żadnego rezultatu. Podejrzanego nadal poszukuje cała policja ze Śląska. Tymczasem nam udało się dotrzeć do byłej partnerki Jacka Jaworka. Kobieta ujawnia m.in. powód rozstania z mężczyzną. - Ja już ponad rok nie jestem z nim. Miał ciężki charakter. Mieszkałam z córką, która mu często przeszkadzała. Mój, wtedy jeszcze przyszły zięć go uderzył za to, że nazwał moją córkę "szmatą". Jacek poszedł nawet z tym na policję, ale poprosiłam go, by wycofał sprawę. Jak byłam z nim, to nie pił alkoholu. To był normalny człowiek. Nie było nigdy żadnego tematu, żeby coś w nim pękło. Znamy się od dziecka. On się rozszedł z żoną, ja się rozwiodłam z mężem. Zagadał do mnie na Messengerze i tak to się zaczęło - mówi w rozmowie z "SE".
ZOBACZ TEŻ: O tym powinien pamiętać każdy rodzić. Zabierz na wakacje z dzieckiem
- Nie wiem, co się stało. Nie przypuszczałabym, że do czegoś takiego dojdzie. Jestem w szoku - mówi krótko o morderstwie była partnerka 52-latka. - Musimy się wyprowadzić z domu, dopóki nie uda się go odnaleźć. Policjant mi powiedział, że ktoś miał niby zeznawać, że Jacek ma "kogoś załatwić". Czy kogoś ma załatwić? Czy już kogoś "załatwił"? Kazano nam się wyprowadzić, bo może do nas przyjść - dodała. Kobieta mówi, że nie wie, skąd Jacek miał broń. 52-latek nigdy się skarżył się swoich na bliskich. Jego była partnerka nigdy nie odwiedzała Justyny i Janusza razem z Jackiem. Nie ma pojęcia, gdzie Jaworek może się obecnie ukrywać.
Przeczytaj więcej o tragedii w Borowcach: