Chłopiec, który spacerował bez celu po jednej z zabrzańskich ulic miał problem z porozumiewaniem się. Mimo kłopotów z nawiązaniem kontaktu, poszedł ze spotkanymi policjantami na komisariat, gdzie funkcjonariusze próbowali ustalić jego personalia, a także opiekuna.
Tesco zamyka kolejne sklepy, także w woj. śląskim. Pracę może stracić ponad 2 tysiące osób
W tym czasie dyżurny z III komisariatu otrzymał informację o zaginięciu chłopca. Zgłaszała je matka, która twierdziła że ten wyrwał się jej z ręki kiedy stali na przystanki autobusowym. Wcześniej pomiędzy matką a synem doszło do kłótni. Po kilkunastu minutach na komisariat zgłosiła się 34-letnia matka chłopca. Niestety była kompletnie pijana, w związku z czym 14-letni syn nie mógł trafić pod jej opiekę.
Do komisariatu przyjechali pracownicy socjalni zabrzańskiego MOPR-u i dziadek chłopca, który zaopiekował się wnukiem. Natomiast kobieta została poddana badaniu trzeźwości, które wykazało, że miała 2,3 promila alkoholu w organizmie.
Do sądu zostanie skierowany wniosek w sprawie nieodpowiedzialnej matki. Za sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia syna, grozi jej kara do 5 lat więzienia.