Fatalna sytuacja finansowa Zabrza. Jest plan naprawczy
Pół roku zajęło zabrzańskim urzędnikom przygotowanie planu naprawczego, który ma uzdrowić finanse miasta. A te są w opłakanym stanie. Zadłużenie Zabrza wynosi 883 mln złotych. Oprócz własnego planu naprawczego, miasto liczy na wsparcie Ministerstwa Finansów.
- Projekt Programu Ostrożnościowego (...)jest receptą na to w jaki sposób poradzić sobie z problemami finansowymi, z którymi się borykamy - wyjaśniała podczas konferencji prasowej Agnieszka Rupniewska, prezydentka Zabrza.
Projekt zakłada spore cięcia i redukcję wydatków, a zaciskanie pasa obejmie niemal każdy obszar funkcjonowania miasta. Zaczęto od ograniczenia wydatków na energię, rezygnacja z ryczałtu za paliwo dla pracowników magistratu i ze służbowej limuzyny prezydentki.
Główne założenia programu oszczędnościowego Zabrza to:
- spłata zaległych zobowiązań
- odzyskanie stabilizacji finansowej w szczególności poprzez regulowanie zobowiązań na bieżąco
- restrukturyzacja zadłużenia już zaciągniętego jak i przewidzianego do zaciągnięcia
- odzyskanie płynności finansowej
- zwiększenie potencjału dochodowego
- racjonalizacja wydatków
- zmniejszenie sztucznie zawyżonych dochodów
- urealnienie wydatków ponoszonych przez miasto
Wdrożenie planu ma zwiększyć dochody Zabrza o 6 mln zł, a w kolejnych dwóch latach o około 73-75 mln zł. Przygotowanie tego planu było konieczne by uzyskać wsparcie ratunkowe od rządu. Chodzi o 373 mln zł, które mają pochodzić z Ministerstwa Finansów.
Regionalna Izba Obrachunkowa w Katowicach od dłuższego czasu zwracała miastu uwagę na konieczność podjęcia działań naprawczych. Izba negatywnie zaopiniowała wykonanie budżetu Zabrza w 2023 roku i emisję miejskich obligacji w tym roku. Program postępowania ostrożnościowego to ostatnia szansa na odzyskanie finansowego oddechu dla zabrzańskiego magistratu.
- Dzięki temu programowi będziemy mogli sięgnąć po opłacalny z punktu widzenia ekonomicznego miasta instrument pożyczki z budżetu państwa. Liczymy, że wdrażając ten program, będziemy mogli taką pożyczkę uzyskać - mówił podczas konferencji mec. Mariusz Siwoń, były prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach.
Pożyczka w kwocie 373 mln zł pozwoliłaby na zaległości za lata poprzednie, rezygnację z komercyjnego zadłużenia na 110 mln zł, restrukturyzację niekorzystnych dla miasta obligacji za 20 mln zł i spłatę krótkoterminowych obligacji za 75 mln zł wyemitowanych na początku kadencji, aby zapewnić czas na przygotowanie programu oszczędnościowego.
Zabrze od lat nie spłacało swoich zobowiązań
Problemy finansowe Zabrza mają swoje źródło w tym, że miasto od lat nie regulowało wielu swoich zobowiązań, a część zadań, na które nie było pokrycia w budżecie, przesuwano do miejskich spółek, generując ich straty. MOSiR i ZPEC złożyły już w tych sprawach zawiadomienia do prokuratury.
Równolegle do tych problemów rósł dług miasta. Kredyty, pożyczki, obligacje i inne zobowiązania sięgnęły kwoty 883 mln zł, a wydatki na obsługę długu - 59 mln zł. Poręczenia to kwota 52 mln zł, a miejskie grunty obciążono hipotekami (tylko na 262 mln zł w rejonie gruntów inwestycyjnych tzw. Nowego Miasta).Projekt programu postępowania ostrożnościowego będzie przedmiotem obrad nadzwyczajnej sesji rady miasta w piątek 15 listopada.
Jeśli miasto nie wdroży programu naprawczego, najgorszy możliwy scenariusz przewiduje ustalenie zarządu komisarycznego Zabrza. A to po prostu oznaczałoby "zamrożenie" miasta.