Zamordował rodziców w ich własnym domu. Później próbował uciec z Polski
32-letni Piotr B., brutalnie zamordował swoich rodziców. Ich zakrwawione ciała śledczy znaleźli w zamkniętym domu przy ulicy Wapiennej w sosnowieckiej dzielnicy Środula. Wszystko rozegrało się w lutym bieżącego roku. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna zadał rodzicom kilkadziesiąt ciosów nożem. Jak informowała wówczas Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu, sprawca zadawał ciosy głównie w klatkę piersiową i szyję.
W toku śledztwa prokurator przedstawił mężczyźnie jeszcze dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy "zaboru" w celu krótkiego użycia samochodu, który klika dni wcześniej ojciec Piotra B. wypożyczył. Po zabójstwie rodziców mężczyzna uciekła tym samochodem w kierunku granicy z Czechami. Później jednak zarzucił ten pomysł i porzucił samochód.
Drugi zaś zarzut dotyczy kradzieży dokumentów ojca, prawa jazdy, karty bankomatowej i dowodu rejestracyjnego.
W śledztwie przeprowadzono również eksperyment. Mężczyzna wrócił na miejsce zbrodni, gdzie pokazał śledczym, jak zabijał swoich rodziców.
- Został przeprowadzony eksperyment procesowy z udziałem podejrzanego. Mężczyzna na manekinie pokazywał w jaki sposób doszło do zbrodni i jaki miała ona przebieg. Pokazał jak zadawał ciosy. Cały przebieg eksperymentu został zarejestrowany - mówi wówczas w rozmowie z "Super Expressem", prok. Waldemar Łubniewski, ówczesny rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Biegli psychiatrzy zbadali Piotra B. Śledczy otrzymali opinię psychiatryczną
Motywem działań 32-latka miał być konflikt z rodzicami. Gdy tylko zbrodnia wyszła na jaw, wśród mieszkańców krążyły informacje na temat zdrowia psychicznego Piotra B., który już wcześniej wdawał się sąsiadom we znaki. Czy w chwili popełniania zbrodni 32-latek był poczytalny? Śledczy otrzymali już opinię biegłych. Jak informuje "Fakt", biegli obserwowali mężczyznę przez kilka miesięcy.
- Biegli stwierdzili, że w chwili popełniania czynu Piotr B. był poczytalny, może więc odpowiadać za zbrodnię ze szczególnym okrucieństwem - cytuje "Fakt", prokuratora Bartosza Kiliana, rzecznika Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Śledztwo w tej sprawie zmierza już ku końcowi. Jeszcze w październiku akt oskarżenia przeciwko Piotrowi B. ma trafić do sądu.