Policja ma dwa nowe tropy w sprawie zaginięcia Karoliny Wróbel
Od 12 dni trwają poszukiwania Karoliny Wróbel, matki dwójki dzieci, która 3 stycznia wyszła z domu do sklepu. Miała zaledwie 200 metrów, ale nigdy do niego nie dotarła. Ostatni raz była widziana przy przejeździe kolejowym i słuch po niej zaginął.
Policjanci pracujący nad tą sprawą mają dwa nowe tropy. Pierwszy, jak informuje RMF24.pl, dotyczy kolejnych grup, z którymi zaginiona 24-latka mogła mieć w ostatnim czasie kontakt. Policjanci przesłuchują osoby z tego środowiska.
Czytaj również: Szokujące doniesienia w sprawie zaginionej Karoliny Wróbel. Zatrzymano Patryka B.
Drugi trop dotyczy zbiorników wodnych, które znajduje się w bliskiej odległości od domu kobiety. Płetwonurkowie przeszukują go od kilku dni. To właśnie w okolicach tego stawku pies zgubił trop. Na razie poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów. Śledczy podjęli również rozmowę z właścicielem stawu o możliwości spuszczenia wody ze zbiornika. Niestety, ta opcja nie wchodzi w grę, ponieważ staw jest zarybiony i koszt spuszczenia wody i ponownego zarybienia oscyluje w okolicach 150-200 tys. zł.
Jak informuje detektyw Dawid Burzacki, rodzina kobiety złożyła do prokuratury wniosek o zmianę metodyki poszukiwań. W rozmowie z Onetem, detektyw przyznał, że udało im się dotrzeć do uczestników spotkania, w którym przed swoim zaginięciem uczestniczyła Karolina Wróbel. Impreza miała miejsce w wieczór zaginięcia kobiety. Jak przekonuje detektyw, kobieta tamtego wieczoru nie spożywała alkoholu, ani nie brała narkotyków, a jej dzieci przebywały w innym pokoju. Brat Karoliny, z którym mieszkała, zgłosił zaginięcie siostry dopiero w niedzielę. Ostatni gość piątkowej imprezy, opuścił mieszkanie 4 stycznia po godzinie 14.
Śledczy zatrzymali Patryka B., ich zdaniem może mieć związek ze zniknięciem kobiety
Patryk B. wynajmował pokój w mieszkaniu Karoliny Wróbel i jej brata. Mężczyzna został zatrzymany przez policję i ułyszał zarzuty, został także tymczasowo aresztowany.
W dniu zaginięcia mężczyzna rzekomo wyszedł z mieszkania razem z 24-latką. W rozmowie ze znajomym miał powiedzieć, że udusił kobietę i wrzucił jej ciało do wody - pisze Wirtualna Polska.
Służby nie informują czy mężczyzna przyznał się do zabójstwa kobiety. Śledczy przesłuchują w tej sprawie zarówno znajomych kobiety, jak i jej rodzinę.
Polecany artykuł: