Częstochowa. Chłopiec został na stacji, rodzice odjechali pociągiem. 10-latka uratowała zakonnica
We wtorek, 18 czerwca, policja poinformowała o chwilach grozy, które przeżył 10-latek z Rumunii na dworcu w Częstochowie. Podróżował z rodzicami i wysiadł na stacji, ale nie zdążył wrócić do wagonu. Pociąg odjechał bez niego! Jak podaje "Fakt", zagubiony, przerażony i nie znając języka, zaczął rozpaczliwie powtarzać: "Papa odjechał!". Czytaj dalej.
Na dramat chłopca jako pierwsza miała zareagować zakonnica. Następnie sprawę przejęła policja, która zawiadomiła sokistów i obsługę pociągu. Rodzice chłopca wysiedli na stacji Rudniki i wrócili do Częstochowy. Tym razem historia skończyła się dobrze, jednak policja uczula opiekunów dzieci, by w trakcie wakacyjnych podróży mieć oczy dookoła głowy i zawsze upewniać się, że dziecko jest w pobliżu.
Listen on Spreaker.