Kilkadziesiąt ciosów nożem

Horror na Śląsku. Rafał wpadł w szał i urządził przyjaciołom krwawą jatkę

To był koszmar, którego mieszkańcy Radlina na Śląsku szybko nie zapomną. Zakrapiany wieczór w gronie przyjaciół skończył się krwawą masakrą. Rafał Z. przyszedł do Marka K. (+53 l.) i Marioli H. (+60 l.) w gości, a uciekał stamtąd ścigany przez policję. Mężczyzna wielką maczetą zadał swym znajomym kilkadziesiąt ciosów.

Zarąbał maczeta Mariolę i Marka. Przed sądem w Rybniku stanął podwójny zabójca

Był poranek, gdy jeden z mieszkańców kamienicy przy ul. Mariackiej w Radlinie zauważył, że drzwi do mieszkania Marka K. są uchylone. Zawołał najpierw sąsiada po imieniu, a gdy nie doczekał się odpowiedzi, postanowił wejść do środka. To, co tam zobaczył, już na zawsze będzie siedzieć w jego głowie.

To była prawdziwa potworność. Wszędzie było mnóstwo krwi, a w pokoju leżały dwa zupełnie zmasakrowane, zimne i sine ciała - jedno należało do Marka K., drugie do jego znajomej Marioli H.. Oboje zostali zamordowani w bardzo brutalny sposób.

Marek nikomu nie wadził. Był spokojnym człowiekiem, pogrywał trochę na instrumentach klawiszowych i gitarach. Okoliczni mieszkańcy wiedzieli, że lubi zaglądać do kieliszka, ale nigdy z tego powodu nie stawał się agresywny. W jego mieszkaniu wisiało kilka gitar na ścianach. Była tam też duża maczeta, część z kolekcji broni białej, którą zbierał zamordowany mężczyzna. To właśnie ona była, jak się okazało, narzędziem mordu.

Początkowo sądzono, że Marek i jego koleżanka zostali zamordowani ze względów rabunkowych - podejrzewano, że chodziło o gitary. Jednak szybko zweryfikowano, że to nie one były powodem napadu i zabójstwa - żaden z instrumentów nie zniknął z mieszkania.

Morderstwo w Radlinie. Rafał Z. wpadł w szał

Trzy dni policjanci tropili zabójcę. Ich jednym tropem było zdjęcie z kamery zawieszonej u wejścia do klatki schodowej budynku, gdzie mieszkał Marek K. Pokazywali to zdjęcie setki razy ludziom mieszkającym w okolicy. Ich wysiłki przyniosły efekty - zatrzymano Rafała Z. (47 l.).

Do tragedii doszło w nocy z 5 na 6 października 2023 r. Na swoje nieszczęście Marek i Mariola zaprosili do siebie Rafała Z. Wcześniej spotkali się na mieście. Popijali trochę na ławce. Potem przenieśli się do mieszkania. Nie wiadomo, co tak rozwścieczyło zabójcę, że w pewnym momencie biesiady chwycił on ze ściany maczetę i zaczął zadawać nią ciosy zaskoczonym domownikom. Pierwsze dosięgnęły Marka, potem Rafał Z. zaatakował Mariolę. W sumie zadał kilkadziesiąt uderzeń. Po masakrze uciekł z mieszkania, nie zamykając nawet drzwi.

Prokurator przedstawił mężczyźnie zarzuty i decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany. W Sądzie Okręgowym w Rybniku ruszył już jego proces. Rafałowi Z. grozi dożywotnie więzienie.

Maczetą zarąbał Mariole i Marka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki