Czy grób Kamilka z Częstochowy został zrabowany?
Minął tydzień od pogrzebu 8-letniego Kamilka zakatowanego przez ojczyma. W jego pogrzebie uczestniczyły tysiące mieszkańców Częstochowy. Ludzie zostawiali na grobie znicze i maskotki, by upamiętnić chłopczyka. W poniedziałek na Facebooku w grupie poświęconej pamięci Kamilka zamieszczono wstrząsający wpis.Tyle wystarczyło, by w internecie rozgorzała afera.
- "Jakieś bezduszne hieny cmentarne próbowały okraść grób Kamilka z pluszaków. Były pakowane w siatki, niestety nie wiadomo kto to. Padalce musiały pouciekać słysząc nadchodzących ludzi!!! Kim trzeba być, żeby móc posunąć się do czegoś takiego. Oby tym, którzy to zrobili łapy połamało!!!" - brzmiał wpis jednej z internautek.
W internecie od razu się zagotowało. Jak się okazało jednak, nikt grobu nie okradł. Nastroje w grupie łagodził Piotr Kucharczyk, który przekazał, że grób chłopca przyszła posprzątać rodzina.
- Uwaga! Dziś Tata Kamilka był posprzątać na grobie Kamilka. Nikt nic nie ukradł - brzmiała pierwsza informacja. Jak dodał w kolejnym komentarzu:
- Sprzątanie było niezbędne, ponieważ kwiaty zwiędły, niektóre zgniły po ostatnich obfitych opadach, pluszaki zamokły, znicze się wypaliły.Tata Kamilka posprzątał wraz z Panem (Panie Krzysztofie raz jeszcze chylę czoło w podziękowaniu), który zaofiarował pomoc. Pluszaki pojechały się suszyć. Znicze blokowały przejście. Część pluszaków zostało na grobie wraz z kwiatami, wieńcami, jakie udało się uratować.Dziękuję Wam za czujność! Jestem spokojny i wiem, że będziecie dbali o ten mały grób naszego Wielkiego Bohatera.Cześć Jego pamięci! - napisał administrator grupy.