Dokładnie 4 lipca 2017 r. w lesie pod Włocławkiem (woj. kujawsko-pomorskie) znaleziono zwłoki, których sekcja wykazała, że doszło do zabójstwa. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, przyczyną zgonu znalezionego mężczyzny stały się urazy klatki piersiowej, które w ocenie biegłego powstały w sposób czynny, w wyniku działania osób trzecich. Okazało się, że ofiarą był to Jacek S. (56 l.), na co dzień mieszkający w Sławkowie na Śląsku. Jego żona Ilona zgłosiła zaginięcie mężczyzny. Jak mówiła policjantom, jej mąż miał opuścić miejsce zamieszkania w sposób naturalny i zniknąć. Podjęto wówczas śledztwo pod kątem potencjalnego porwania. W końcu Jacek S. był znanym przedsiębiorcą i biznesmenem, więc uprowadzenie było jak najbardziej realnym scenariuszem.
Szok! Zamordowała MĘŻA, wywiozła ciało do lasu i UDAWAŁA, że zaginął! Zła żona w rękach policji
Śledczy prowadzili skrupulatnie czynności w sprawie zabójstwa. - Zebrane w sposób skrupulatny w śledztwie dowody, wskazują na to, iż pokrzywdzony został pozbawiony życia przez żonę. Pomiędzy małżonkami istniał konflikt, a oskarżona była jego jedynym spadkobiercą - mówi prok. Marta Zawada-Dybek z katowickiej Prokuratury Okręgowej. W lipcu 2020 roku Ilona S. została zatrzymana. Prokurator przedstawił jej zarzuty zabójstwa, a także nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. Oskarżona nie przyznała się do tych czynów. Stosowany jest wobec niej środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowana. Ilonie S. za zabójstwo grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Przestępstwo składania fałszywych zeznań zagrożone jest karą do 8 lat pozbawienia wolności.