Tę zaskakująca historię przytoczył portal miejska.info.pl. Jak czytamy chłopiec 6 listopada wyszedł ze szkoły i około godz. 11.00 wracał do domu. Przy ul. Łęczyckiej zaczepił go kierowca jednego z samochodów. Wedle informacji portalu kazał mu wsiąść do samochodu. Chłopak wystraszył się i uciekł. Rodzice powiadomili policję o próbie porwania. Później upublicznili nagranie z monitoringu, na którym widać było pojazd mężczyzny.
Kierowca dowiedział się o całym fakcie. Był zbulwersowany, postanowił zgłosić się na policję. Wyjaśnił, że pytał jedynie chłopca o drogę. Sprawa jednak jest w toku. I jest bardzo trudna do wyjaśnienia, co przyznaje rzeczniczka częstochowskiej policji asp. szt. Marta Kaczyńska.
- Sprawą zajmuje się częstochowska prokuratura, która przeanalizuje zebrany materiał. Istotne będą zeznania chłopca. Odbędą się one najprawdopodobniej w obecności psychologa. Samo zapytanie się nie jest przestępstwem. Jednak rolą prokuratury będzie ustalenie, czy mężczyzna nie naciskał na chłopca, co jest zakazane zgodnie z art. 191 Kodeksu Karnego, czyli zmuszania innej osoby do określonego zachowania - tłumaczy rzeczniczka częstochowskiej KMP.
Jak informuje miejska.info.pl kierowca do tej pory nie był do tej pory notowany w podobnych przypadkach. Jeśli okaże się, że chłopiec rzeczywiście "pod naciskiem", mężczyzna może zostać surowo ukarany. Za złamanie art. 191 KK grożą nawet 3 lata więzienia.