Jacek Jaworek

i

Autor: Kasia Zaremba/Super Express, Policja Jacek Jaworek

Zabójstwo w Borowcach

Zaskakujące słowa o Jacku Jaworku. Policyjny profiler: "To był po prostu zwykły facet"

2024-07-24 8:04

Wszystko wskazuje na to, że Jacek Jaworek, który 3 lata temu zastrzelił zastrzeli brata i jego rodzinę, popełnił samobójstwo. Nie zostało to jednak oficjalnie potwierdzone. Do ustalenia tożsamości zwłok konieczne są wyniki badań DNA. Policyjny profiler w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" scharakteryzował osobowość Jaworka. "Był zwykłym facetem" - ocenił.

W ostatni piątek (19.07) w Dąbrowie Zielonej znaleziono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Od razu pojawiły się przypuszczenia, że to może być poszukiwany od 3 lat Jacek Jaworek, który w 2021 roku zastrzelił swojego brata, bratową oraz 17-letniego bratanka. Aby to potwierdzić, trzeba jeszcze poczekać na wyniki badań DNA. Dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" rozmawiał z psychologiem kryminalnym, biegłym sądowym i profilerem, który opiniował w sprawie Jacka Jaworka. Jan Gołębiowski stwierdził, że Jaworek przeżywał zabójstwo swojej rodziny. - Gwałtowność tej sytuacji mogła zaskoczyć samego Jaworka. A to nie był przecież żołnierz mafii czy seryjny morderca, nic też nie wiadomo o tym, żeby był zimnokrwistym człowiekiem bez sumienia. To był po prostu zwykły facet, budowlaniec w branży wykończeniowej, i tak powinniśmy na niego patrzeć - uważa Gołębiowski.

Czytaj też: Mieszkańcy Dąbrowy Zielonej nie wierzą, że Jacek Jaworek sam odebrał sobie życie

Jacek Jaworek ukrywał się trzy lata. Policyjny profiler w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym" stwierdził, że był to dla zabójcy trudny okres. - Wiedział że jest poszukiwany i musiał się ukrywać, a jego sprawa była niezwykle medialna, nie wierzę więc, żeby chodził sobie po polskich ulicach. Z doświadczenia wiem, że ukrywanie się jest bardzo obciążające nawet dla przestępców z grup zorganizowanych - powiedział Gołębiowski.

Zabójstwo rodziny w Borowcach. Jacek Jaworek zniknął bez śladu

Do zbrodni w Borowcach doszło w nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku. 52-letni wówczas Jacek Jaworek, który mieszkał u rodziny, wymordował swoich najbliższych: brata Janusza, jego żonę Justynę (oboje 44 l.) i syna Jakuba (17 l.). Z masakry ocalał tylko 13-letni Gianni. - To był zwyczajny dom. Taki właśnie dom stworzyli Janusz i Justyna. Oboje urodzili się tego samego dnia. Tego samego dnia także odeszli do królestwa niebieskiego - mówił ksiądz na pogrzebie ofiar tej straszliwej zbrodni. Policjanci rozpoczęli poszukiwania mordercy, ale ten zniknął bez śladku. Pojawiło się kilka hipotez. Podejrzewano, że Jaworek popełnił samobójstwo, schował się w pobliskich lasach lub wyjechał za granicę. Za mężczyzną wystawiono czerwoną notę Interpolu oraz list gończy. Czy znalezione w lipcu 2024 zwłoki należą do Jacka Jaworka? Wiele na to wskazuje, ale ostateczną odpowiedź na to pytanie dadzą wyniki badań DNA.

Czytaj też: Ostatnie dni Jacka Jaworka. "Przygotowywał się do śmierci"

Pogrzeb ofiar zabójstwa w Borowcach
Sonda
Czy znając miejsce pobytu poszukiwanego przestępcy, poinformowałbyś policję?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki