Pięć osób trafiło do szpitala po podtruciu tlenkiem węgla? Strażacy sprawdzają
Do zdarzenia doszło w czwartek, 1 grudnia około godziny 17, rzeczniczka śląskiej straży pożarnej mł. bryg. Aneta Gołębiowska przekazała, że informacja o podejrzeniu zatrucia tlenkiem węgla przy ul. Tiałowskiego w Rudzie Śląskiej.
- W momencie przybycia zastępów, nasze czujniki nie pokazały znacznej ilości tlenku węgla. Wskazywał na to stan poszkodowanych i wstępne badania przeprowadzone na miejscu przez pogotowie ratunkowe. Dlatego na razie mówimy o podejrzeniu podtrucia tlenkiem węgla - przekazał st. kpt. Mariusz Kita z Komendy Miejskiej PSP w Rudzie Śląskiej. Jak zaznaczył, wszyscy poszkodowani byli przytomni, był z nimi kontakt. Cała piątka została zabrana do szpitala na dalsze badania.
Strażacy, którzy wciąż są na miejscu, dokonują szczegółowych pomiarów we wszystkich pomieszczeniach domu wielorodzinnego, w którym doszło do podtrucia, sprawdzają też używane tam urządzenia grzewcze. Według wstępnych przypuszczeń, źródłem tlenku węgla mógł być piecyk typu junkers, podgrzewający wodę użytkową.
Tlenek węgla jest gazem bezwonnym, bezbarwnym i pozbawionym smaku. W układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Objawami lżejszego zatrucia są ból i zawroty głowy, osłabienie i nudności. Następstwem ostrego zatrucia - przy dużych stężeniach tego gazu - może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność wieńcowa i zawał lub nawet śmierć.