W maleńkim vw up znajdowała się mała dziewczynka. A obok auta jej spanikowana mama. To prawdopodobnie ona wezwała pomoc. A cała sytuacja wynikała z gapiostwa - kobieta przypadkowo zatrzasnęła drzwi auta, pozostawiając w środku nie tylko dziecko, ale również kluczyki. - Na szczęście w samochodzie było uchylone tylne okienko, dlatego nie musieliśmy rozbijać szyby. Zamiast tego strażacy zdecydowali się użyć śrubokręta i z jego pomocą rozmontowali zawias trzymający okno. Potem po prostu otworzyli auto od wewnątrz. Dziecku nic się nie stało, nie trzeba było wyzywać mocy medycznej - opowiada mł. bryg. Patrycja Pokrzywa, rzecznik prasowy bielskich strażaków.
Polecany artykuł: