W sobotę (10 września) policjanci z Zawiercia wraz ze strażakami oraz służbami ratunkowymi przeprowadzali ćwiczenia. Ich scenariusz był makabryczny - autobus miał uderzyć w dwa auta i się zapalić. W środku miało się znajdować 15 uczniów. - W wyniku doznanych obrażeń 2 osoby zmarły, a kilkanaście innych przetransportowano do szpitala. Policjanci wraz ze współpracującymi służbami odnaleźli także dwie poszkodowane osoby, które oddaliły się z miejsca zdarzenia - opisują mundurowi. Oczywiście wszystko było dobrze zaplanowaną inscenizacją. Poniżej można zobaczyć zdjęcia.
Czytaj również: Sosnowiec: Policja szuka mężczyzny, który napastował 14-latkę w autobusie [ZDJĘCIA]
Celem takich ćwiczeń jest przede wszystkim doskonalenie współdziałania wszystkich służb. W tak stresujących i nagłych sytuacjach konieczna jest współpraca straży, policji, ratowników. - Policjanci zabezpieczyli miejsce wypadku, udzielali poszkodowanym pierwszej pomocy przedmedycznej, wykonywali czynności procesowe na miejscu wypadku oraz brali udział w poszukiwaniu zaginionych osób. Głównym zadaniem było jak najszybsze udzielenie pomocy poszkodowanym oraz zabezpieczenie miejsca zdarzenia - opisują mundurowi. Podobne ćwiczenia odbywają się co jakiś czas. Służby muszą być gotowe, bo takie tragedie niestety miały miejsce w polskiej historii. 30 września 2005 roku w Jeżewie autokar z licealistami jadącymi na Jasną Górę zderzył się z lawetą. Zginęło aż 13 osób, w tym 10 maturzystów. O tym, że wypadki autokarów mogą się skończyć tragicznie, przekonaliśmy się także w sierpniu tego roku. W Chorwacji w katastrofie polskiego autokaru z pielgrzymami do Medjugorie zginęło 12 osób.
Czytaj także: Katowice: 22-latek spadł z siódmego piętra bloku? Jego stan jest krytyczny