Na Śląsku mieszka od 14 lat. Od razy zaczęła działać charytatywnie. Pracowała w hospicjum, udzielała się na oddziałach jako wolontariusz, w szczególności na bliskich jej sercu oddziałach onkologii i hematologii dziecięcej oraz w Domach Dziecka. - Jestem świadoma tego jak wygląda rzeczywistość właśnie w tych miejscach. Zdrowie jest najważniejsze, ale w walce tych bohaterów, tak celowo nazwałam OnkoDzieci, małe rzeczy pozwalają oderwać ich od rzeczywistości. Tak też wpadł pomysł, chciałam po prostu w ramach swoich trzydziestych trzecich urodzin taki prezent. Uśmiech dzieci. Chociaż przez chwilę - tłumaczy Pani Agnieszka.
Zrobiła ogłoszenie, zdjęcie oraz wydarzenie na swoim profilu facebook`owym i wrzuciła na tablicę. Założyła sobie 50 sztuk książeczek, a w ciągu tygodnia było ich już przeszło 60 szt. Do akcji włączyli się moi znajomi bliżsi, dalsi popierając ją całą siłą, udostępniając moje posty. I tak z dnia na dzień zbierała książeczki, organizując wszystko samodzielnie. - Odbieram je z poczty, kontaktuję się z kurierem, odbieram osobiście od znajomych itp. oraz otrzymuję przelewy, za które kupuję książeczki w zaprzyjaźnionej księgarni - dodaje.
Dlaczego akurat książki?
- Ponieważ przez 6 lat wpadałam na oddziały Onkologiczne i czytałam dzieciom bajki. Byłam "bajkową ciocią". Bajki potrafiły przenosić dzieci naprawdę w super świat odrywając ich od rzeczywistości, z którą przyszło im się zmierzyć. Książki, bajki nie chłoną tylu zarazek co np. pluszaki, a to jest bardzo ważne dla OnkoDzieci - tym się kierowałam. Do książeczek doszły kolorowanki, lektury oraz kilka gier. Książeczki i bajki są dopasowane do różnego wieku 0 -16 lat, oczywiście nie pominęłam nawet tych najmłodszych - mamy karty kontrastowe dla dzieci 3- 6 miesięczne - podkreśla pani Agnieszka.
Polecany artykuł:
Zanim rozpoczęła zbiórkę, uzgodniła szczegóły z Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Oddział onkologii z radością przyjął te inicjatywę. Wedy poczuła, że ma duże wsparcie i to naprawdę może się udać.
Aktualnie pani Agnieszka ma 245 książeczek. Akcję prowadzi do 13 kwietnia. Książki można przekazać osobiście, wysłać pocztą lub zostawić w określonym miejscu. Zdarzyło się nawet, że pani Agnieszka odbierała je z... salonu fryzjerskiego. Dzieci otrzymają wszystko w okolicach świąt.
- Planuję przekazanie książeczek 19 kwietnia, w dzień swoich urodzin. Będzie to mój najwspanialszy prezent! Jeszcze nie mam pojęcia jak będzie wyglądało wręczenie, czy będę mogła spotkać się z OnkoDziećmi, czy przekazać je w ręce osób na oddziale - mówi Agnieszka.
>>> "Góra" z "Gry o tron" kibicem Górnika Zabrze? Podczas treningu miał herb przy ringu! [WIDEO]
- Jesteśmy najbogatsi wtedy, gdy podzielimy się swoim czasem, siłą, zaangażowaniem oraz sercem z innymi. Powyższa akcja spotkała się z odbiorem niesamowitym, aż łzy mi się kręcą! Pokazuje też, że zwykły człowiek nie mający nic - może naprawdę zdziałać bardzo wiele. Liczą się chęci, bo nawet nie możliwości. Dla mnie najważniejszy jest uśmiech dzieci. Chciałabym by one wyzdrowiały, bym ja zwalczyła swoje paskudztwo, ale też chciałabym by zwyczajnie cieszyły się z swojej prywatnej biblioteczki - podsumowuje Pani Agnieszka.
Jednocześnie dziękuje wszystkim, którzy wsparli jej zbiórkę - przyjaciołom, rodzinie, pozostałym ludziom o dobrych sercach. A także Fundacji Koniczynka, gdzie działa aktywnie jako wolontariuszka. W przyszłości planuje kolejne zbiórki, także dla domów dziecka.
Chcesz przekazać książeczki dla dzieci z onkologii? Napisz do Pani Agnieszki na adres [email protected].
Rozmowa reporterki Radia ESKA Agnieszki Kucjas-Karkoszki z Panią Agnieszką